Szkolne życie to zdecydowanie jeden
z moich ulubionych gatunków mangi. Może to dlatego, że moim pierwszym kontaktem
z japońską sztuką było oglądanie anime „Czarodziejka z księżyca”? A może po
prostu coś w tym jest: te emocje, uczucia i zwyczajność? Czy to ma jednak
jakieś znaczenie? Ważne, że dostarczają mi mnóstwo przyjemności i to samo dostałem
od „Gwiazdy spadającej za dnia”, udanej mangi utrzymanej w klimacie znajdującym
się na styku prac Naoko Takeuchi i Fuyumi Sōryō.
Główną bohaterką jest Suzume,
dziewczyna mieszkająca na prowincji. Często wagaruje, ale dobra z niej osoba.
Nagle jednak, z miejsca, w którym wszyscy się znają, musi trafić w wielki
świat, kiedy jej rodzice z powodu pracy muszą przenieść się do Bangladeszu.
Suzume trafia pod opiekę wujka do Tokio, ale że ten nie może jej odebrać na
stacji, rusza przez miasto na własną rękę. Nie chce pomocy podejrzanego typa,
ale wkrótce przekonuje się, jak ludzie w wielkim mieście mało wiedzą o innych i
nikt nikogo nie potrafi pokierować. Ostatecznie jej samodzielna wyprawa kończy
się utratą przytomności, a kiedy się budzi, jest już u wujka, przyniesiona
przez wspomnianego już typa. Ten nie dość, że okazuje się znajomym jej
krewnego, to jeszcze wkrótce Suzume przekonuje się, że jest także… jej
nauczycielem. Osobliwe relacje jakie ich łączą po części przenoszą się na
szkolny grunt, ale dziewczyna przede wszystkim stara się znaleźć w nowym
miejscu przyjaciół. Jednakże chłopak, obok którego zostaje posadzona, wydaje
się unikać jej jak ognia, a ona sama nie może zebrać się w sobie by zrobić
pierwszy krok i nawiązać znajomość z osobami z klasy. Wkrótce jednak zaczyna
się to zmieniać, ale jednocześnie pojawiają się pierwsze kłopoty związane z kolegami.
A już wkrótce Suzume sama zacznie plątać swoje relacje…
Lekka, prosta, znakomicie
poprowadzona i bardzo, bardzo przyjemna w odbiorze. Taka właśnie jest manga
Miki Yamamori, opowiadająca o sympatycznej dziewczynie, która kiedyś widziała w
dzień spadającą gwiazdę i do tej pory nie jest pewna czy rzeczywiście była
świadkiem takiego zjawiska, czy też może umysł spłatał jej figla. Wraz z nią
wkraczamy do tokijskiej szkoły, poznajemy najróżniejszych ludzi i przekonujemy
się jak bardzo ona wpływa na nich – z wzajemnością oczywiście.
Miłośnicy mang typu szkolne życie
znajdą tu wszystko to, czego oczekują od podobnych tytułów. Są nastoletnie
problemy, przyjaźnie i wrogości, jest też wątek romantyczny, a wszystko to
utrzymane zostało w poważno-komediowym tonie z nutką tajemnicy. Szata graficzna?
To głównie z jej względu na wstępie porównałem tytuł do prac Naoko Takeuchi i Fuyumi
Sōryō. Delikatna kreska, oszczędne używanie czerni i rastrów, prostota tła i
postacie o wielkich oczach. Pojawiające się w kadrach kwiatki, rozbłyski światła,
gwiazdki etc. też kojarzą się z twórczością tych autorek. Ale „Gwiazda
spadająca za dnia” to nie powtórka z rozrywki - to kolejna znakomita manga obyczajowa
dla młodzieży, ale nie tylko.
Jeśli więc lubicie szkolne życie,
będzie bardzo zadowoleni. To znakomita, ciekawa i bardzo sympatyczna seria. Polecam
gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz