SAMOTNOŚĆ
I BÓL
Chyba każdy czytelnik zna takie
przypadki, że seria, która z początku go nie zachwyciła, nagle stała się jednym
z tytułów, od których nie mógł się oderwać. Ja tak miałem w przypadku
"Dimension W", którego pierwszy tom był zaledwie niezły, drugi też na
kolana nie powali, a potem nagle mnie trafiło. Świetna fabuła, znakomita akcja,
urzekający klimat... Nie mogłem się oderwać, kilka kolejnych tomików
pochłonąłem na raz, a teraz wyczekuję następnych. I nadal bawię się doskonale i
mam nadzieję, że opowieść do samego końca (a ten jest już niestety bardzo
bliski) utrzyma ten poziom.
Wydarzenia na Wyspie Wielkanocnej
dobiegły końca. Przeszłość bohaterów została wyjawiona, a tajemnice rozwiązane,
ale jak się okazuje to jeszcze nie koniec. Wręcz przeciwnie.
Pięć lat temu pewna dziewczynka
pozbawiona imienia, określana jedynie za pomocą numeru, poddawana była
edukacji, której sensu nie rozumiała. Uciekła z tajemniczej placówki, a
schronienie znalazła na łodzi. Los chciał, że pracownicy kutra, w trakcie połowu
znaleźli w morzu człowieka. Potwornie poranionego, na granicy śmierci,
powtarzającego tylko jedno słowo: „Sophia”. Tak zaczęło się życie dziewczynki u
jego boku. Teraz nie jest już dzieckiem, nosi imię Ela, a on – Looser – nie
żyje, a po jego śmierci dziewczyna chce zająć się odnajdywaniem nielegalnych
ogniw.
Tymczasem Kyouma, po powrocie do
normalności, dowiaduje się o nowym, tajemniczym handlarzu ogniwami. Trafia
jednak w sam środek afery, która może kosztować go życie. Ktoś bowiem poluje na
zbieraczy, a przeciwnik wydaje się potężniejszy, niż ktokolwiek mógłby sądzić…
Jaki "Dimension W" jest,
każdy widzi. To dość typowa manga shōnen, dziejąca się w przyszłości. Mamy tu
zatem rozwinięty technologicznie świat, sympatyczną androidkę z tajemnicami, staromodnego
bohatera-twardziela po przejściach, zagrożenia, niejednoznacznych wrogów, wątek
miłosny... To wszystko już było, nie ukrywajmy, ale autor i tak zrobił
znakomitą mangę, która często na przestrzeni kolejnych tomów zahaczała nawet o
thriller i horror z duchami i gotyckimi domostwami.
Obecnie na łamach serii rządzi
głównie akcja. Większość tajemnic została już rozwiązana, dowiedzieliśmy się
wielu ciekawych rzeczy, ale autor nadal ma o czym opowiadać. I robi to w znakomitym
stylu. Do tego dodajcie świetną szatę graficzną - dość uproszczoną, nawet jak
na mangę tego typu, choć trzeba przyznać, że ta gruba kreska naprawdę ma swój
urok - i takie samo wydanie, z kolorowymi stronami i dodatkową obwolutą. Mnie
to kupiło i polecam każdemu miłośnikowi shōnenów. Dobra zabawa gwarantowana.
Komentarze
Prześlij komentarz