HARRY
POTTER SPOTKAŁ NARUTO W ŚWIECIE POKEMONÓW
Chociaż na początku do „Ao no
Exorcist” podchodziłem z niepewnością, drugi tom zaczął mnie już naprawdę
wciągać. Ale dopiero trzeci w pełni mnie kupił. Czyżby pojawiło się więcej
oryginalności? To też, ale jednocześnie w serii przybyło także typowo
shounenowych elementów, które sprawiają, że całość spodoba się każdemu miłośnikowi
gatunku.
Śmierć Fujimoto zaczyna być
odczuwalna coraz bardziej, kiedy jego chowaniec Kuro dowiaduje się, że jego
pana nie ma już na tym świecie. Oswojony demon wpada więc w szał, a Yukio
zostaje wyznaczony do zabicia go. Ale Rin dochodzi do wniosku, że wszyscy mylą
się co do odczuć kociej bestii i wkracza do akcji pewien, że problem da się
rozwiązać bez rozlewu krwi…
Zadanie to staje się jednak
zaledwie wstępem do prawdziwych problemów. Po zdaniu nieoczekiwanego egzaminu
na exwire, Rin i jego koledzy zostają wysłani do należącego do szkoły wesołego
miasteczka by uporać się ze straszącym tam duchem dziecka. Niestety na syna
Szatana czai się tam także Amaimon, król ziemi. W trakcie walki chłopak traci
swój miecz, a jego moc zaczyna brać nad nim górę. Wszyscy mogą się więc
dowiedzieć kim jest, a to nie skończy się dobrze. Do walki wkracza jednak jeden
z jego tajemniczych kolegów, a pojawienie się go i odkrycie jego tajemnic,
zmienia wszystko…
I cóż tu mogę powiedzieć? Pierwszy
tom "Ao no Exorcist" jeszcze w pełni mnie nie kupił, drugi jednak
przekonał mnie do siebie, a teraz, wraz z trzecim, jestem bardzo zadowolony, że
sięgnąłem po tę serię, bo nie mogę się od niej oderwać i mam ochotę na więcej.
Zbudowana na schemacie podobnym do "Harry'ego Pottera" pomieszanego z
„Naruto”, podlana pokemonową nutą i bardzo klimatyczna, wciąga, intryguje i
dostarcza wrażeń, jakich oczekujemy od shounenów. Jest więc akcja, potężni
wrogowie, sympatyczni bohaterowie, pojawia się nuta łagodnej erotyki i szczypta
zawadiackiej przygodówki.
A wszystko to znakomicie
zilustrowane, w sposób prosty, jeśli chodzi o design postaci, ale pełen
szczegółów i realizmu gdy mówimy o tłach i plenerach. Nie brak tu dynamizmu,
wyrazistości i pomysłów w kreowaniu fantastycznych istot, które znajdują się na
styku horrorów i baśni. Do tego dochodzi ładne wydanie i dobra cena. Konkluzja
będzie więc oczywista: miłośnicy shounenów powinni tę serię poznać. Ja bawię
się znakomicie i polecam ją z czystym sercem.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz