Kolejny tom „Asteriksa”, tym razem „Podarunek
Cezara”, który trafił w moje ręce z księgarni TaniaKsiazka, to kolejna
porcja żelaznej klasyki. Co prawda nie pochodzi on z samego początku istnienia
cyklu, ale wyszedł spod ręki Goscinnego i Uderzo, dwóch wybitnych artystów,
którzy uczynili przygody dzielnych Galów arcydziełem. I to nie tylko w swoim
gatunku.
Romeomontekus nie jest najlepszym żołnierzem,
jakiego ma Rzym. Właściwie to daleko mu do kogoś, kogo można by określić tym
mianem. Przez dwadzieścia lat swojej służby sprawiał problemy przełożonym,
obrażał Cezara, a przy okazji pił na umór i z równie wielkim zapałem
awanturował się. Teraz przechodzi na zasłużoną emeryturę, a to oznacza jedno –
ma dostać od Cezara posiadłość w jednym z podbitych krajów. Czy ktoś taki
jednak zasłużył na typową nagrodę? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. I tak
oto Romeomontekus zostaje właścicielem wioski naszych dzielnych i niepokonanych
Galów! Ten jednak, swoim zwyczajem, odsprzedaje mienie, nawet nie mając pojęcia
co robi. Nowy właściwych wraz z rodziną przybywa na miejsce i… zaczyna się
szaleństwo. Pytanie jednak jak to wpłynie na Asterika, Obeliksa i resztę
mieszkańców!
„Asteriks” jest z nami od kilkudziesięciu lat, jego
twórcy już nie żyją, a na rynku nie brakuje całej masy najróżniejszych doskonałych
komiksów. Patrząc na to wszystko można by dojść do wniosku, że seria śmiało
mogła już odejść w niebyt, robiąc miejsce dla nowych opowieści, bardziej
dostosowanych do oczekiwań współczesnego odbiorcy, a przede wszystkim mogła się
zestarzeć. Ale nic bardziej mylnego, bo tak, jak w czasach swej młodości cykl o
Asteriksie, Obeliksie i reszcie ekipy robił wielkie wrażenie, tak robi i dziś.
I pozostaje niemniej aktualny, niż kilka dekad temu. Dlaczego?
W latach, gdy seria się rodziła, komiksy na
Zachodzie wyglądały, jak typowa rozrywka dla dzieci. Co gorsza były wykonane
tak, że obrażały inteligencję czytelnika. Tymczasem popularne serie europejskie
takie jak „Asteriks” (a także „Lucky Luke”, „Smerfy” i im podobne) pozostawały
inteligentne i dobrze wykonane. Nikt nie musiał tu wyjaśniać czytelnikom
niczego, jakby ci nie byli w stanie zrozumieć tego, co widzą i czytają, co
stanowiło podstawowy problem klasycznych amerykańskich zeszytów komiksowych. I
chociaż te europejskie tytuły były skierowane do młodych odbiorców, okazywały
się o wiele mądrzejsze i dorosłe, niż tamte historie.
I tą mądrość i dojrzałość zachowały po dziś dzień,
a najbardziej widać to w „Asteriksie”. Seria jest inteligentna, pełna satyry –
a jednocześnie i humoru mniej wymagającego, który docenią dzieci – pozostając
zarazem świetną opowieścią przygodową. Jest tu akcja, szybkie tempo, klimat,
dużo pozytywnych emocji i lekkości. Ale jest też wyprzedzająca swoje czasy jakość,
która nawet dziś pozostaje tak samo wyrazista, jaka kiedyś, a także doskonała szata
graficzna, sprawiająca, że komiksy te tak przyjemnie się ogląda.
Dobrze więc, że na polskim rynku pojawiła się
kolejna porcja wznowień „Asteriksa”. Nie raz już komiksy te były nam
odświeżane, czy to samodzielnie, czy w ramach kolekcji, ale i tak wciąż warte
są przypominania. Bo to prawdziwy skarb europejskich opowieści graficznych i
znać je powinien każdy, kto ceni sobie to medium.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz