„Kakegurui” to seria, która autentycznie uzależnia.
Wszystko przez to, że emocje, jakie serwuje nam na stronach są tak intensywne,
jak te, towarzyszące uprawianiu samego hazardu. Tylko, że tu dostajemy to
wszystko w bardzo bezpiecznej, choć równie nie dającej nam się oderwać formie,
gwarantującej rozrywkę na naprawdę znakomitym poziomie.
Wybory do szkolnego samorządu trwają w najlepsze. A
że w tej szkole oznacza to hazard, którego stawki są skrajnie wysokie, będzie
się działo! I to jeszcze jak!
Nie wszyscy, co oczywiste, biorą w nich udział. Każdy
jednak zainteresowany może stanąć w szranki, pytanie jednak czy powinien? Jest
grupa, która od razu stara się wykorzystać okazję i rzuca w sam środek walki o
przywództwo. Stawki są wysokie, zasady nieubłagane, a nad wszystkim czuwa Luna,
która ma pozostać całkowicie bezstronna. Ale czy tak w rzeczywistości jest? I
czym w tej szkole w ogóle jest bezstronność?
Nie każdy może uprawiać sport, nikt najlepiej nie
powinien wikłać się w hazard ani bijatyki, ale czytanie o tym czy oglądanie
tego typu atrakcji daje nam ich bezpieczną namiastkę. Zamiast walić się z kimś
po mordach możemy sięgnąć po dobry bitewniak. Zamiast grać w koszykówkę, możemy
poczytać „Kuroko’s Basket”. Detektywami niewielu z nas zostanie, ale opowieści
detektywistyczne każdy może poczytać i próbować samemu rozwikłać zagadki w nich
przedstawione. A po erotyk można sięgnąć zamiast… Ups, zagalopowałem się ;) Powiem
jednak, że nie natrafiłem nigdy na tak bliską swojemu rzeczywistemu
odpowiednikowi opowieść, jak „Kakegurui”. Bo czytanie o walkach i o sporcie nie
spowoduje u nas zadyszki i obrażeń, a już zanurzenie się w „Szał hazardu”
dostarcza takich emocji, jak samodzielne obstawianie w grze losowej.
I to jest właśnie największa siła tej mangi. Każdy
może spytać, co ciekawego może mieć do zaoferowania seria, gdzie ludzie grają w
karty i tym podobne rzeczy. Tym bardziej, że w świecie japońskiej popkultury
nie brak podobnych historii, że wspomnę znane na polskim rynku „Yu-Gi-Oh!”,
gdzie granie w karciankę przełamano urzeczywistnieniem tych starć na ekranie. A
jednak, choć w tamtym anime mieliśmy do czynienia z iście epickimi pokazami
fantastycznych starć, „Kakegurui” jest o niebo lepsze, ciekawsze i bardziej
emocjonujące. Twórcom udało się bowiem zmienić szkolną opowieść w rasowy
dreszczowiec, który wciąga, jak diabli i nie pozwala nam nudzić się ani przez
chwilę, za to urzeka nas wszystkim. A że to manga dla facetów, nie brak tu
seksownych dziewczyn w skąpych strojach, szybkiego tempa, nuty drastyczności, a
mimo wszystko także i humoru.
A wszystko to zamknięte w urzekającej oprawie
graficznej. Ilustracje są proste, ale realistyczne, dużo jest w nich mroku i
czerni, a także uroku. Genialnie oddane też zostały wszelkie gry i ich niuanse,
a także emocje. Wszystko to, połączone ze sobą, daje nam iście rewelacyjną
mangę, którą czyta się wyśmienicie. Jeśli szukacie komiksu, który wywoła w Was
solidną dawkę emocji, sięgnijcie koniecznie.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz