Amazing Spider-Man. Epic Collection: Inferno – Tom Defalco, David Michelinie, Gerry Conway, Peter Sanderson, Fred Hembeck, Rob Liefeld, Mark Bagley, Todd McFarlane, Ron Frenz, Alex Saviuk, Fred Hembeck, Erik Larsen, Richard Rockwell
Trzeci tom serii „Epic Collection” zbierającej
chronologicznie „Amazing Spider-Mana” zabiera nas w kolejną sentymentalną
podróż. I to na wielu poziomach. Z jednej strony to powrót do końca lat 80.,
kiedy to Venom dopiero się rozkręcał (w tych zeszytach powraca po pewnej
przerwie od swojego debiutu), a fani wprost szaleli za młodym wtedy i jeszcze
niewyrobionym, ale i tak znakomitym Toddem McFarlanem. Z drugiej strony zaś dla
polskich odbiorców to powrót do niezapomnianych początków TM-Semic, kiedy Pająk
dopiero raczkował nad Wisłą, a seria o jego przygodach w naszym kraju liczyła
ledwie kilkanaście zeszytów. Przede wszystkim jednak to bardzo udana podróż,
pełna znakomitych historii, do jakich chce się wracać i jakie autentycznie
warto jest poznać.
W życiu Petera i Mary Jane znów źle się dzieje. Tym
razem problemy finansowe zmuszają ich do przeprowadzki. Jakby tego było mało,
na Petera czekają liczni wrogowie, od Zielonego Goblina, przez Rhino po
Lizarda, a nasz bohater trafi w sam środek międzynarodowej afery, gdzie czeka
na niego spotkanie z Silver Sable i Kapitanem Ameryką. Ale to zaledwie
przedsmak tego, co nadciąga, bo oto wraca Venom, rządny zemsty i krwi i zaczyna
swoje szalone podchody…
„Amazing
Spider-Man. Epic Collection: Inferno”, to album, który niemal w całości składa się z zeszytów
wydanych nad Wisłą w latach 1991-1992 (jedynie „Annual”, który tu znajdziecie
nie ukazał się w naszym kraju). A dokładniej zawartość numerów „Amazing
Spider-Mana” 10-1991-5/1992 oraz w wydaniu specjalnym z 1992 „Podwójne życie
pająka”. Co ważne, znajdziecie tu świetną opowieść „Powrót Venoma”, którą
TM-Semic umieściło na ósmym miejscu listy 10 najlepszych „Spider-Manów”
wydanych w Polsce. Jest to wiec nie lada gratka dla tych, którzy wychowali się
na tamtych komiksach, ale nie mają ich w swojej kolekcji albo chcieliby je
dostać wreszcie w naprawdę znakomitym wydaniu. Ale to także gratka dla
wszystkich miłośników Pająka, bo zawarte tu zeszyt autentycznie są świetne.
Owszem, bywają naiwne, są przegadane, ale taki
właśnie jest ich urok. Jednocześnie oferują zdecydowanie więcej treści i więcej
akcji skoncentrowanej w mniejszej ilości stron, a to przy albumie liczącym
niemal pięćset stron daje nam naprawdę solidną dawkę pajęczych historii. I to
historii, które wyznaczały kurs kolejnych podobnych opowieści. W końcu to tu
kształtował się np. Venom, który jeszcze na razie był jedynie jednym z
kolejnych wrogów Petera. Tu też bawiono się jego relacjami małżeńskimi, dopiero
zresztą co zaczętymi, a przy okazji odświeżono też historię losów Petera – a co
za tym idzie jego związku z MJ – w powieści graficznej napisanej przez samego
Gerry’ego Conwaya, człowieka który wymyślił m.in. Punishera czy dał nam
historię o śmierci Gwen oraz pierwszą „Sagę klonów”.
Do tego w albumie czekają nas zeszyty powiązane z
wielkim wydarzeniem, jakim było „Inferno”. Event ten stricte związany jest z mutantami
i niestety nie dostajemy go tu w całości, ale objął też inne serie (m.in. trzy
wydawane wówczas tytuły ze Spider-Manem, „Daredevila”, „Fantastyczną czwórkę”
czy „Avengers”), ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia i przygody
Spidera można czytać bez znajomości całej reszty. Największą atrakcją całości
pozostają jednak ilustracje Todda McFarlane’a, które przyniosły mu taką sławę,
że potem dostał własną serię z Pająkiem, w której mógł robić co chciał. Rysunki
dopracowane, pełne detali, dynamiki i… erotyki. Nie ma tu nagości, ale MJ nosi
wyzywające kostiumu, a jej kształty są mocno podkreślone – czym McFarlane
zyskał wielu zwolenników. Do tego mamy okazjonalne prace innych artystów, jak
Larsen, Liefeld, Bagley czy Saviuk, którzy mieli potem przejąć serię po
Toddzie.
W efekcie w ręce czytelników trafia naprawdę znakomity komiks. Komiks pełen akcji, humoru, przygód, niebezpieczeństw, ale też i romansu, życiowych problemów i prób dorzucenia do całości nieco więcej psychologii. Do tego mamy wspomniane już znakomite ilustracje, a także świetne wydanie. Kto ceni sobie Spider-Mana, koniecznie powinien dołączyć ten tom (jak i pozostałe „Epici”) do swojej kolekcji. Warto.
Komentarze
Prześlij komentarz