Skrajnie prosta, ale sympatyczna, tak w skrócie
przedstawić można najnowszą propozycję dla najmłodszych od Kultury Gniewu. W
tej prostocie tkwi jednak siła całości, nagrodzonej zresztą na festiwalu w Angoulême
w kategorii najlepszy album dla dzieci i młodzieży. I chociaż dorośli raczej
nie mają tu czego szukać, dzieci dostaną porcję przyjemnej i pożytecznej
rozrywki.
Korkuś to mały wąż, mieszkający na bagnisku. Swoje
życie spędza rozmawiając z roślinkami, jakie tu rosną, aż pewnego dnia matka
stwierdza, że nadszedł już czas by wyruszył stąd i znalazł sobie przyjaciół. Ma
się strzec jednak zbirów i samochodów i to tyle. Krokuś rusza więc w świat,
który, jak zapewniła rodzicielka, wcale tak wielki, jak się wydaje nie jest,
ale jak ma znaleźć tu przyjaciela? Spotykając na swojej drodze kolejne rośliny
i owoce, w końcu zaś trafia na niedźwiadka Tulipka i ptaszka Prymulka. Powoli formuje
się drużyna przyjaciół, której niestraszne będą zarówno zima, jak i potwór
Wiatropij! Ale czy przyjaźń może pokonać wszelkie przeciwności losu? I czy sama
w sobie może wystarczyć?
Co można powiedzieć o tym komiksie? Fabularnie
rzecz jest typową lekką i zabawną opowiastką z morałem, podaną bardzo, bardzo
prosty sposób, tak by nawet najmłodsi, ledwie potrafiący już czytać odbiorcy
nie mieli z nią najmniejszego problemu, sympatyczną i całkiem przyjemną. Akcja
jest szybka, nie ma tu zbyt wiele tekstu, a wszystko jest barwne, urocze i
nawet jeśli odczuwa się tu pewną nieporadność, trudno poczytywać ją za minus.
Wszystko to ma, oczywiście, na celu przekazanie konkretnego przesłania i
wartości i ów cel osiąga.
Poza tym są przygody i przyjaźń, jest konkretna akcja
i sympatyczni bohaterowie, a całość nadaje się zarówno do czytania wraz z
dzieckiem, jak i samodzielnej lektury. Wszystko w sposób, który przypadnie do
gustu najmłodszym czytelnikom, a zarazem rodzicom, którzy dzieło odkrywaliby
wraz z pociechami, nie pozwoli się znudzić ewentualnym infantylizmem. A przy
okazji rzecz ma przyjemny, ujmujący oldschoolowy klimat.
Jak więc widać, mamy tu połączenie przyjemnego z
pożytecznym, a dodatkowo całość została nieźle zilustrowana. Nieźle, bo dla
mnie, dojrzałego czytelnika, zbyt prosto. Zresztą już jako dziecko wolałem
bardziej złożone graficznie prace. Ale doceniam oldschoolowość całości, ten
przyjemny, klasyczny look i ogólny nastrój panujący na stronach. I, oczywiście,
doceniam również tradycyjnie dla Kultury Gniewu świetne wydanie.
Jeśli zatem chcecie czegoś dla dzieci zaczynających
dopiero swoją czytelniczą przygodę, komiks ten będzie, jak znalazł. Przy okazji
może to być wstęp do przygody z opowieściami graficznymi. Ale przede wszystkim
to po prostu sympatyczna lektura z wartościami.
Dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz