„Saga klonów” trwała tak długo i obejmowała tyle
zeszytów miesięcznie, że chyba tylko najzagorzalsi – i jednocześnie posiadający
spore portfele – fani byli w stanie kupować wszystko. Stąd też co jakiś czas
wtrącano streszczenia w główne wątki fabularne i wypuszczano na rynek zeszyty
przypominające najważniejsze wydarzenia. Ten komiks to właśnie taki zeszyt-streszczenie.
Niestety jakość wykonania sprawia, że śmiało możecie go sobie darować.
Ostatnio
Peter podjął kluczową dla swojego i najbliższych życia decyzję – zdejmie
kostium i zostanie z ciężarną żoną, obowiązki Spider-Mana przekazując Benowi,
swojemu klonowi. Teraz nadchodzi czas, by wcielić w życie te postanowienia.
Symboliczny gest w postaci palenia kostiumu staje się okazją do wspominek. Problem
w tym, że jest w stanie dostrzec jedynie własne błędy, nigdy tego, co osiągnął.
Czy Mary Jane będzie potrafiła przekonać go, że jego dotychczasowe życie i
kariera nie wyglądały wcale tak źle, jak myśli?
Ten zeszyt nie jest zły, ale… Właśnie, wszystko co
w nim najciekawsze to cięte przerywniki z MJ, reszta to po prostu bardzo
skrótowo ujęte streszczenie wszystkich najważniejszych wydarzeń serii mniej
więcej od tego, jak Ned został nowym Goblinem (choć pierwsze wzmianki sięgają
150 zeszytu serii), na czasach obecnych wówczas skończywszy. Taka retrospektywa
bywa ciekawa, jeśli serwowana jest rzadko, tu niestety przypominanie wszystkiego,
a już wątków klonów w szczególności, było rzeczą tak na porządku dziennym, że każdy
czuł przesyt. I chociaż wszystko to jest nieźle ukazane, zbyt pobieżnie, ale
nieźle, nie wnosi do serii nic.
Gorzej wypadają rysunki. Dziwne, cartoonowe
eksperymenty, brak należytych proporcji, a także momentami niepasujące elementy
(Venom wygląda tu, jakby jego twarz kopiowano z… komiksów o Alienach)
sprawiają, że trudno znaleźć tu coś miłego dla oka. W efekcie dostajemy jeszcze
jeden zeszyt odcinający kuponiki od wydarzenia, które właśnie przez takie
odcinanie kuponików pogrążała się z czasem coraz bardziej. Można go przeczytać,
jeśli już musicie poznać wszystkie części „Sagi klonów”, ale śmiało możecie
sobie odpuścić bez straty czegokolwiek.
Komentarze
Prześlij komentarz