Sądny dzień – Kieron Gillen, Valerio Schiti, Federico Vincentini, Francesco Mobili, Pasqual Ferry, Ivan Fiorelli, Dustin Weaver, Guiu Vilanova, Daniele Di Nicuolo

DZIEŃ SĄDU

 

Po niezwykle nieudanym (i nieudolnym), koszmarnie wtórnym i pozbawionym wyczucia w prezentacji postaci i poprowadzeniu akcji evencie, jakim były „Diabelskie rządy”, nadeszła pora na wydarzenie o większym rozmachu. „Sądny dzień” (szkoda, że nie „Dzień sądu”, szkoda…) to co prawda kontynuacja „Przedwiecznych” Gillena, ale też i po prostu event, który można przeczytać bez znajomości tamtej opowieści (jak i bez znajomości wydarzeń ze świata X-Men czy Avengers, do których odniesienia spotykamy tu na każdym kroku), bo, jak zawsze, wszystko jest tu wyłożone w trakcie. A czy warto? Można, nie jest to wielki komiks, oryginalny też nie jest, ale przez to, że Gillen próbuje naśladować Hickamana, wypada nieźle, chociaż często absolutnie zbędnie przegadanie. Akcja jest całkiem fajna, dzieje się sporo i na konkretną skalę, dużo tu też głupot, z (nie)sławną sceną, jak Kapitan Ameryka odradza się wraz z tarczą, ale w końcu jest w tym Marvelu nieco lepiej, niż w ostatnich beznadziejnych (przed „Rządami” mieliśmy żenujący gniot „Heroes Reborn” Aarona) eventach.

 

Wśród Przedwiecznych doszło do rozłamu po odkryciu prawdy o tym, jak wracają do życia po każdej swojej śmierci. Coś ważniejszego jednak zaprząta ich myśli. Celem Przedwiecznych jest ratowanie świata przed Dewiantami i nadmiernymi dewiacjami. Mutanci zaś, gatunek, który ma w sobie najwięcej z Dewiantów, ostatnio zyskał na znaczeniu, zaludniając Mars i odkrywając sposób na nieśmiertelność, a to w oczach Przedwiecznych już zdecydowanie nadmierna dewiacja. Dlatego chcą wymazać ich z istnienia.

Mutanci doskonale zdają sobie sprawę z nadchodzącej wojny z Przedwiecznymi i przygotowują się na nią. Podobną wiedzę mają też Avengers, którzy chcą zapobiec nadciągającemu konfliktowi, ale na to może być już za późno. Dlatego podejmują się próby ożywiania boga Przedwiecznych, w którym majką swoją siedzibę, ale nie wiedzą, że przebudzą byt, który zacznie Sądny Dzień i będzie chciał osądzić ludzkość: jeśli znajdzie na Ziemi więcej sprawiedliwości niż zła, świat przetrwa, jeśli nie…

 

Kieron Gillen to taki gość, o którym nie umiem powiedzieć wiele dobrego. Proste, wtórne scenariusze stara się przełamać gadką, która ma brzmieć poważnie i ambitnie, ale za potokiem słów kryje się straszna pustka. I prostota kreacji postaci, które bardziej są, bo są, niż są jakieś. Lepiej wychodziły mu te historie, gdzie dominowała akcja, gdy szybkie tempo przysłaniało niedostatki scenariuszy. „Sądny dzień” jest tak w pewnym rozdarciu. Ta historia jest zbędnie przegadana – gadaniem, z którego niewiele wynika, bo to, co przekazuje nam Gillen ścianą tekstu, można by śmiało w dwóch, trzech zdaniach, ale chyba nikt nie nauczył go jednej z podstawowych zasad pisarstwa, by skreślać niepotrzebne słowa – i  wtedy potrafi znużyć. Tam jednak, gdzie akcja, a tej jest sporo i toczy się na kilku polach, więc Gillen skacze od jednej postaci, do innej, pokazując tu atak, tam planowanie, tu jakąś próbę i jest całkiem fajnie wtedy, bo tępo wydarzeń sprawia, że nie mamy czasy za bardzo zauważyć, jak nijakie najczęściej są postacie. Bo niestety, ale charakterów w nich nie czuć – dodajemy go sobie na zasadzie skojarzeń, widząc daną postać. Choć, nie powiem, niektóre wychodzą mu lepiej, mając w sobie jakiś tam charakter, ale jednocześnie nie są to charaktery, które mnie kupują czy szczególnie pasują, choć to już kwestia gustu (mówię tu o niektórych z Przedwiecznych).

 


Sama akcja jest całkiem spoko. Wiadomo, motywy i pomysły zgrane, ale dużo postaci, wydarzenia, akcja to wszystko wypada fajnie. Jest to oczywiste, zaskoczeń nie ma, co więcej, jak to event, niby wielki, niby wpływa na wszystkie postacie, ale tak naprawdę większego znaczenia nie ma. Uniwersum w ostatecznym rozrachunku się nie zmienia, wszystko znów w zasadzie wraca do punktu startu. Takie wiele hałasu o nic, ale to standard, od dekad nie było eventu, który zmieniłby coś na dużą skalę, jak i nie było śmierci bohatera, która miałby znaczenie i zaraz nie została odwrócona. Ważne, że spoko się to czyta i jest czasem na co popatrzeć. Czasem, bo główna historia rysowana jest nieźle, ale dodatkowe zeszyty w 90 procentach są brzydkie, a stanowią większość. Te główne też nie są genialne, bo o ile maja klimat, bywają widowiskowe i tła są świetne, o tyle twarze wypadają dość słabo i przesadnie mangowo (plus Mr. Sinister z twarzą Marilyna Mansona...), a bohaterowie strasznie anemicznie, nawet gdy mają sporą muskulaturę. Najgorsze jednak widzimy w zeszytach „Starfox” i „Przedwieczni”, bo aż oczy łzawią jakie to jest złe i jeszcze kolorystycznie doje… znaczy bardzo intensywne jest, jakby z kiepskie gry komputerowej, waląc barwami po oczach, aż same rysunki toną gdzieś w tym wszystkim (i nie winię tu kolorysty, Hollingsworth, jeden z najlepszych  w branży, dobrał kolor tak, by pasował do ilustracji).

 

Ale kto lubi eventy, przeczytać śmiało może. „Sądnego dnia” nie będę Wam odradzał, jak odradzałem „Heroes Reborn” czy „Diabelskie rządy”. Lepsze to też od „Empireum”, choć nieznacznie – i sporo lepsze od tego, co nieszczęsny Aaron wyprawia ostatnio z Avengersami. No, co podkreślam po raz kolejny, typowe dla ostatnich lat komiksowe wydarzenie. Coś, co jednak fani Mutantów i Avengers przeczytać powinni, bo jednak mocno odnosi się do ich przygód.

 


Chronologia eventu i wydanych (albo mających się ukazać a najbliższym czasie) po polsku tie-inów:

·       Judgment Day Is Coming:

·     Przedwieczni

·     Immortal X-Men #3–4

·     X-Men (Vol. 6) #12

·     A.X.E.: Eve of Judgment #1

·     Free Comic Book Day 2022: Avengers/X-Men #1

·     X-Men: Hellfire Gala #1

·       Judgment Day:

·     A.X.E.: Judgment Day #1

·     Immortal X-Men #5

·     A.X.E.: Judgment Day #2

·     A.X.E.: Death to the Mutants #1

·     X-Men #13

·     A.X.E.: Judgment Day #3

·     Wolverine Vol. 7 #24

·     X-Men #14

·     A.X.E.: Death to the Mutants #2

·     Immortal X-Men #6

·     Wolverine Vol. 7 #25

·     A.X.E.: Judgment Day #4-5

·     Avengers Vol. 8 #60

·     A.X.E.: Avengers #1

·     Amazing Spider-Man Vol. 6 #10

·     A.X.E.: Death to the Mutants #3

·     A.X.E.: X-Men #1

·     A.X.E.: Starfox #1

·     Immortal X-Men #7

·     A.X.E.: Eternals #1

·     A.X.E.: Judgment Day #6

·     A.X.E.: Judgment Day Omega #1

Komentarze