Invisible Monsters - Chuck Palahniuk, Gabor Kiss

Transseksualna Brandy Alexander umiera w wyniku postrzału. Na jej prośbę oszpecona w wyniku wypadku narratorka zaczyna opowiadać jej życie. Ich życie. Jej, Brnady i Manusa. Jak razem jeździli po stanach i okradali wille z leków, którymi chcieli uśmierzyć cierpienie życia...


Chuck Palahniuk nie ma szczęście do adaptacji. Filmowy „Fight Club” był jedynym wyjątkiem, ale kiedy patrzę na żenujące „Udław się”, czy marny „Romance”, aż żal, że ktoś pozwolił zrobić coś takiego ze swoją twórczością. Rozumiem wtedy Alana Moore'a, który widząc, co zrobiono ze jego „Strażnikami”, „V jak Vendettą”, „From Hell”, czy „Ligą niezwykłych dżentelmenów”, zabronił wymieniania swojego nazwiska przy owych projektach.


Komiksowe adaptacje prozy Chucka też jak się właśnie przekonuję, nie są udane. Scenariusz jest bardzo dobry, to Chuck jakiego znamy, ale po pierwsze całość potraktowana jest strasznie skrótowo, a po drugie oprawa graficzna aż woła o pomstę do nieba. Koszmar. Kreska Gabora Kissa żenuje, triki komputerowe trudno nazwać trikami (takie rzeczy robią początkujący i niekoniecznie znający się na swej profesji studenci grafiki komputerowej) a kolor... Nie, nie będę już kopał leżącego.


Dziwi mnie, że komiks znajduje się na oficjalnej stronie pisarza, choć z drugiej strony, jako ciekawostkę poznać go warto.


Niestety, jeśli tak będzie prezentować się planowana przez Palahniuka komiksowa kontynuacja Fight Clubu, szkoda będzie wydawać na nią pieniędzy.


A kto „Invisible Monsters” chce przeczytać, niech zajrzy pod adres: http://chuckpalahniuk.net/content/invisible-monsters-comic-book

Komentarze