Superman #2: Pierwsze próby Superboya - Peter J Tomasi, Patrick Gleason, Mick Gray, Doug Mahnke, Jaime Mendoza
W
IMIĘ OJCÓW
Linia wydawnicza „Odrodzenie”
oferuje największy od lat (a raczej w ogóle) wybór regularnych serii
komiksowych z wydawnictwa DC na naszym rynku. Wśród licznych tytułów, z których
warto wymienić choćby trzy cykle z Batmanem, „Green Arrowa”, „Flasha”, „Wonder
Woman” czy „Aqumana”, przygody jednego z bohaterów w szczególności wybijają się
ponad inne. Mowa tu oczywiście o Supermanie, który stanowi jednocześnie twór
znakomity dla nowych czytelników, jak i wielki hołd oddany komiksom o tym
herosie z lat 90. ubiegłego wieku, które w znacznym stopniu odmieniły oblicze
zarówno jego samego, jak i tego medium w ogóle.
Umarł Superman, niech żyje
Superman. I Superboy. Clark Kent jakiś czas temu opuścił Ziemię, a kiedy na nią
powrócił, okazało się, że w wyniku wydarzeń z „Flashpointu” rzeczywistość
odmieniła się nie do poznania. Wraz z Lois i ich synem ukrył się, wiedząc, że w
tym świecie działa inny Superman, jednak teraz, po jego śmierci, sam musiał
wdziać kostium i walczyć ze złem. Nie jest w tym jednak osamotniony – i nie
chodzi tutaj wcale o obecność innych herosów. Także syn jego i Lois, Jonathan
zaczął przejawiać supermoce, a teraz nadszedł czas by wkroczył do akcji jako
Superboy!
Co czeka na niego na początku
kariery? Więcej niż mógłby sądzić! Nawet rodzinne wyjście na jarmark kończy się
starciem z bandytami. Codzienne życie, kiedy masz supermoce i musisz pilnować
się by ich nie wykorzystywać także nie jest łatwe, ale to tylko część tego, z
czym musi mierzyć się młody Jonathan. Wyprawa na wyspę dinozaurów, spotkanie z
Batmanem i Robinem, a wreszcie starcie z Frankensteinem i jego narzeczoną… Oj
będzie się działo!
W ramach „DC Odrodzenie” ukazują
się dwie serie z Supermanem. Pierwsza z nich, zatytułowana po prostu
„Superman”, skupia się przede wszystkim na rodzinie Clarka i jego synu, który
musi nauczyć się żyć z mocami. Druga, „Action Comics”, koncentruje się wokół
samodzielnych akcji Człowieka ze Stali, Lexie Luthorze, starającym się o miano
herosa, pomnażaniu bohaterów z mocami i stawianiu kolejnych pytań, na które
pewnie nieprędko otrzymamy odpowiedzi. Poza głównymi bohaterami łączy je coś
jeszcze – obie sięgają do wydarzeń, które miały miejsce w seriach o Supermanie
w latach 90., a które teraz powracają w nowej formie. Dzięki temu, nowi
czytelnicy mogą odkryć najważniejsze historie z tamtego okresu (śmierć
Supermana, Rządy Supermenów etc.), a starzy jeszcze raz przeżyć te emocje i
zobaczyć jak wątki budowane są na nowo, a zarazem w zupełnie inny sposób.
Wracając jednak do „Pierwszych prób
Superboya”, mamy tu do czynienia z solidną porcją dobrej opowieści. A właściwie
dobrych, bo jest tu ich kilka, choć są oczywiście ze sobą powiązane. Sam opis
brzmi może dziwnie, bo w końcu dinozaury czy Frankenstein jakoś do Supermana
nie pasują, ale spokojnie, scenarzyści zadbali o to, by całość była spójna, a
wszystkie te komiksy czytało się po prostu znakomicie. A tego typu, co
wspomniane wyżej nowości, dają nam nieco świeżego powiewu w opowieści o postaci
doskonale wszystkim znanej od ponad 80 lat.
A strona graficzna? Także nie
zawodzi, choć jest dość różnorodna. Mamy tu w końcu zarówno realistyczne, choć
ciążące ku mandze ilustracje Jimeneza czy typowo amerykańską kreskę Mahnke,
mamy też cartoonowe, proste prace Gleasona, całość uzupełnia niezły kolor (choć
nie zaszkodziłoby, gdyby było tu mniej fajerwerków) i znakomite wydanie. Zabawa
z tym komiksem jest naprawdę bardzo dobra, „Superman” i „Action Comics” to w
końcu najlepsze serie z „Odrodzenia”, dlatego też polecam je Wam gorąco i z
niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Komentarze
Prześlij komentarz