DOBRZY
PRZESTĘPCY
Właśnie na rynku pojawił się
najnowszy event z serii Marvel Now, „Axis”. Jak to w takich przypadkach bywa,
wraz z nim na sklepowych pólkach zagościły także tie-iny tej historii. Nie
tylko te najbardziej oczywiste, czyli zeszyty regularnych serii powiązane z tym
wydarzeniem, ale także takie albumy, jak ten. Dzieła samodzielne, choć
oczywiście mocno osadzone w doskonale znanych nam opowieściach, równie zresztą
udanych, co cała reszta pozycji z „Axis” w nazwie.
Na niniejszy tom składają się dwie
trzyzeszytowe miniserie przedstawiające losy dwóch wrogów Spider-Mana podczas
wydarzeń z Red Onslaughtem. Kiedy wszystko zostaje wywrócone do góry nogami,
dobrzy stają się źli, a źli dobrzy. Tu na scenę wkraczają Carnage, szaleniec i
psychopata, który przed laty połączył się z symbiontem i stał jednym z
najniebezpieczniejszych przeciwników Pająka oraz Roderick Kingsley, Hobgoblin,
specjalizujący się w handlowaniu tożsamościami dla superłotrów. Ten pierwszy
postanawia zostać bohaterem, ale tego musi się nauczyć. Drugi zjawia się w
Nowym Jorku by rozkręcić kolejny biznes – tym razem superbohaterski. Na drodze
obu stają jednak przeszkody.
Przez „Axis” i powiązane z nim
opowieści znów czuję się, jak ten dzieciak, którym byłem w latach 90. ubiegłego
wieku. Dzieciak, który regularnie odwiedzał kioski RUCH-u w poszukiwaniu
kolejnych TM-Semicowych komiksów i zaczytywał w przygodach superbohaterów. Coś
jest w tej niezobowiązującej opowieści, co przypomina mi dzieła z tamtych lat.
Ta przesadna epickość, powaga tam, gdzie trudno się jej doszukiwać i pewien
rodzaj szaleństwa, a przede wszystkim chęć zaoferowania dobrej zabawy i niczego
poza tym. „Axis: Carnage i Hobgoblin” też to w sobie mają, nie w takim stopniu,
jak główny event, ale jednak.
Jako miłośnik Spider-Mana, na ten
właśnie dodatek do głównej opowieści czekałem najbardziej i nie zawiodłem się.
To dobry komiks rozrywkowy, który czyta się lekko i przyjemnie. Opowieści nie
są za długie, twórcy nie starają się wyciągnąć z nich ile tylko temat pozwoli,
a po prostu dobrze się zabawić i zabawa ta udziela się czytelnikom. Nieważne,
że zmiana ról dobry-zły nie jest odkrywcza, schemat ten nadal doskonale się
sprawdza i o dobrych przestępcach (oraz analogicznie złych bohaterach) czyta
się naprawdę z przyjemnością.
Nie zawodzi też szata graficzna. Z
jednej strony mamy realistyczne, nieco brudne, ale znakomite ilustracje do
„Carnage’a”, z drugiej proste i utrzymane w klasycznej stylistyce rysunki do
„Hobgoblina”. Do każdej mamy dobrze dobrany kolor, od bardziej złożonego, po uproszczony.
I jest też jak zawsze znakomite wydanie. Ci, którym podobał się główny event
„Avengers i X-Men: Axis” oraz miłośnicy Spider-Mana powinni zapoznać się z
„Axis: Carnage i Hobgoblin”, bo to po prostu dobry komiks rozrywkowy, który ze
swej strony polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz