CIERPIENIE
I ŚMIERĆ
Akcja z Illuminatami trwa!
Wydarzenia rozgrywające się na kilku polach pędzą na złamanie karku, na scenie
pojawiają się coraz to nowe demoniczne postacie, a przeszłość wychodzi na jaw.
Jest dramatycznie, jest brutalnie, jest nastrojowo. Mniej tym razem mamy
humoru, ale bynajmniej nie odczuwa się jego braku.
Przebywająca w niewoli Kamiki poznaje
dalszy ciąg losów swojej matki i eksperymentów, jakim została poddana.
Jednocześnie wspomina, co stało się z jej siostrą i jaki los spotkał Yoshidę –
co oczywiście prowadzi ją do zrozumienia losu, jaki czeka ją samą. Chore
eksperymenty, które albo ją zabiją, albo skarzą na cierpienie, jakiego nikt nie
jest w stanie znieść. Wszystko w celu znanym tylko Illuminatom. Ale czym on
właściwie jest? Dziewczynę w tym momencie obchodzi coś innego – jak przetrwać.
Nie zamierza siedzieć z założonymi rękami, gdy zostaje zabrana na badania
korzysta z okazji, uwalnia się i przywołuje swoje chowańce. Jednak w starciu z
tak potężną organizacją, samotna nastolatka wydaje się nie mieć najmniejszych
szans…
Tymczasem Rin i reszta ekipy
odkrywają, gdzie może być przetrzymywana. Nie mogąc liczyć na pomoc Phelesa,
który jak zwykle realizuje swoje własne cele, sami wkraczają do akcji. Jednakże
hordy zombie to zaledwie początek tego, co czeka na nich na miejscu. Schwytani
w pułapkę, rozdzieleni i uwięzieni, zostawieni zostają na pewną śmierć. Czy
wszelka nadzieja już umarła? Co z Shurą? I jak zakończą się działania Gedoina?
Długi wątek trwa, więc, jak się
można było spodziewać, akcja nie zwalnia ani na moment. Właściwie z każdym
kolejnym rozdziałem tylko coraz bardziej się zagęszcza, a wydarzenia, pędzące
na złamanie karku, wciągają coraz bardziej. Świetnie czyta się to wszystko
jednym tchem, bez konieczności czekania na kolejne tomiki, co tylko należy
zaliczyć całości in plus. W końcu utrzymanie czytelniczego zainteresowania przez
kilkaset stron praktycznie samej walki nie jest łatwe. A jeszcze żeby temu się
to naprawdę podobało, to już prawdziwa sztuka.
A jednak Kazue Kato, jak każdy
dobry autor shounenów, zdołała zapewnić nam znakomitą i wcale nie wtórną
rozrywkę. Chociaż mogłoby tak właśnie być. Na szczęście wszystkie potencjalne
przeszkody udało się przeskoczyć i w ręce czytelników trafiła znakomita seria. Świetnie
napisana i równie znakomicie narysowana, nie pozwala się swoim czytelnikom
nudzić ani przez chwilę.
Miłośnicy shounenów powinni więc ją
poznać i dać się porwać przygodom młodych egzorcystów. Bywa mrocznie, bywa
zabawnie, nie brak też emocji. dlatego polecam gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz