Batman: Rozbite miasto i inne opowieści - Brian Azzarello, Eduardo Risso

BATMAN OJCIEC, BATMAN SYN


Wydawnictwo Egmont w ostatnich latach obok publikowania nowości i wznawiania oraz kontynuowania serii porzuconych przez innych wydawców, przywraca także wydane przez siebie przed laty komiksy. I to w formie pełniejszej niż dotychczas. Jednym z takich przykładów był album „Top 10” Alana Moore’a, kolejnym „Batman/Sędzia Dredd - Wszystkie spotkania”, teraz do tej listy dołącza znakomity „Batman: Rozbite miasto i inne opowieści”, którego tytułowa historia ukazała się w Polsce ponad dekadę temu w formie powieści graficznej. I jest to rzecz, którą fani Batmana, jak i duetu Azzarello i Risso koniecznie powinni mieć w swojej kolekcji.


Cztery opowieści. Mnóstwo wrogów. Jeden bohater (ale w dwóch odsłonach).
Batman badając sprawę morderstwa Elizabeth Lupo, nie ma pojęcia dokąd zaprowadzi go to śledztwo. Gdy w jego trakcie natyka się na przypadek, który przypomni mu jego własną tragedię z dzieciństwa, proste śledztwo zmienia się w osobistą wendettę. A wrogowie nie śpią…

W kolejne opowieści poznajemy losy Batmana z Flashpointu. Pod maską nie kryje się Bruce, a jego zrozpaczony ojciec, mszczący się na bandytach za śmierć syna. Na jego drodze czeka jednak wielu potężnych przeciwników…

Potem znów „prawdziwy” Batman zajmuje się śledztwem w sprawie morderstwa, pokazując swoje detektywistyczne umiejętności. Na koniec czeka go mniej typowe wyzwanie: zgłębienie umysłu szaleńca. Dokąd go to wszystko doprowadzi?


Nie ma się co oszukiwać, „Rozbite miasto” to główna atrakcja tego albumu i zarazem najdłuższa jego opowieść. Reszta to zaledwie dodatki, choć ja osobiście bardzo liczyłem na trzy zeszyty powiązane z jedną z moich ulubionych opowieści od DC, „Flashpointem” – i nie zawiodłem się. Ale całość, jak zwykle w przypadku Azzarello jest udana, nawet jeśli finał głównej opowieści nie robi tak wielkiego wrażenia, jakby chcieli tego czytelnicy. Scenarzysta „100 naboi”, wraz z rysownikiem tej serii, stworzyli kilka świetnych historii, wyróżniających się na tle regularnych opowieści o Batmanie – i to wyróżniających jak najbardziej in plus.


Fabuły są ciekawe, Azzarello przywraca w nich detektywistyczną stronę opowieści o Mrocznym Rycerzu, nie żałując nam przy tym mroku, brudu miasta, realizmu przestępczego świata, niezłej psychologii bohaterów i, oczywiście, akcji. Wielkich nowości i zmian tutaj nie ma, choć „Rozbite miasto” podejmuje opowieść w miejscu, gdzie skończył się „Hush”, ale całość wypada równie dobrze, jeśli nie lepiej, niż to właśnie dzieło. Także ze względu na rewelacyjną szatą graficzną Eduardo Risso, który inspirując się mocno pracami takich artystów, jak Frank Miller czy Tim Sale, wypracował własny, niesamowity i jakże klimatyczny styl, doskonale pasujący do kryminałów i thrillerów, a z tym mamy tutaj do czynienia.


Całość pozostawia po sobie jak najbardziej pozytywne wrażenie i dla fanów Batmana stanowi rzecz, którą koniecznie powinni dołączyć do swojej kolekcji. Świetnie napisany, znakomicie zilustrowany i rewelacyjnie wydany album wyróżnia się na tle typowych mainstreamowych komiksów amerykańskich. Warto.

Komentarze