Dwudziesty pięty tomik „My Hero Academia” to jedna
z najlepszych demolek, jakie ta seria ma do zaoferowania. To także domknięcie
pewnego etapu fabuły i otwarcie nowego rozdziału. Ale przede wszystkim to także
doskonała rozrywka, dynamiczna, choć pełna tekstu, od której naprawdę trudno
się oderwać.
Pora poznać przeszłość Tenko Shimury! Gdy to, co
było, przeplata się z tym, co jest, zaczyna się walka, która może mieć
tragiczne skutki. Przygotujcie się na demolkę, jakiej jeszcze nie było. Ale czy
tylko na nią?
„My Hero Academia” wreszcie dotarła (mówię
oczywiście o polskim wydaniu) do momentu, w którym jej akcja zrównała się z
akcją ostatniego z filmów kinowych powstałych na podstawie serii. Pierwszy z
tych obrazów dział się pomiędzy 69 i 70 rozdziałem, akcja drugiego (i o wiele
bardziej udanego, więc jeśli będziecie mieli okazję, obejrzyjcie go koniecznie)
zaś dzieje się po 240. To tyle, jeśli chodzi o ciekawostki związane z
pełnometrażowymi produkcjami, które niestety ominęły polskie kina.
Przechodząc do samej mangi, trudno właściwie
powiedzieć coś oryginalnego. To po prostu kolejna porcja tego samego. I o to
właśnie chodzi. Tu nie trzeba nic zmieniać, bo wszystko jest właściwie takie,
jakie być powinno. „My Hero Academia” to w końcu wzorcowy shounen, może czasem
cierpiący na nadmiar tekstu, który do fabuły nic właściwie nie wnosi, ale nie
jest to cos, co przeszkadza, tym bardziej, że zabawa z serią naprawdę jest
świetna.
Podstawą tej zabawy są oczywiście walki. Walki na
śmierć i życie. Widowiskowe starcia, gdzie demolka ma wywołać w nas napięcie.
Nuta patosu, poświęcanie się, odkrywanie przeciwników, próby pokonania siebie
nawzajem… Ale obok tego mamy też opowieść typu szkolne życie, sporo humoru,
sympatyczne postacie, może nie genialne skrojone, ale wyraziste, dobra akcja,
dynamicznie poprowadzone starcia i udany klimat.
Duża w tym zasługa doskonałych rysunków. Kreska
jest tu dopracowana i pełna detali, świetnie oddając wszystko to, co oddawać
powinna. bohaterowie rozpoznawalni są na pierwszy rzut oka, bohaterki ładne i
często seksowne, a świat wpadający w oko. Wszystko to razem wzięte daje kawał
świetnego komiksu rozrywkowego. Dobrze napisanego, świetnie zilustrowanego.
Takiego, który zadowoli młodych miłośników shounenów, jak i długoletnich fanów
gatunku.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz