W ostatnim czasie wydawnictwo Egmont znów wznowiło
kilka tomów „Asteriksa” – a dokładniej dziesięć. Część z nich (i na tych
skupiłem się poprzednim razem) pochodziła z najlepszego okresu cyklu, kiedy
pracowali nad nim Goscinny i Uderzo. Reszta tomów (i za te zabieram się tym
razem) poza jednym, stworzona została przez samego Uderzo. I chociaż to tomy do
scenariuszy Goscinnego są bezwzględnie najlepsze, wznowione właśnie albumy
należą do tych, które absolutnie warto jest poznać i doskonale wzbogacają
uniwersum dzielnych Galów. A „Syn Asteriksa” – szukajcie go w ofercie księgarni TaniaKsiazka – to
zdecydowanie jeden z najlepszych z nich.
Nasi dzielni Galowie nie raz i nie dwa mieli do
czynienia z kobietami. Nie raz i nie dwa także dali się porwać miłosnym
uniesieniom. Nigdy jednak nic z tego nie wyszło na dłuższą metę. A może jednak?
Może jest coś o czym my nie wiemy? Pewnego dnia okazuje się, że być może tak…
Oto bowiem Asteriks nagle znajduje na progu swojego domu niemowlę. Czyje ono
jest? Wioska zaczyna wrzeć od plotek mówiących, że to syn naszego Gala. Czyżby
taka była prawda? Asteriks jest innego zdania i chce znaleźć prawdziwych
rodziców dziecka. Tym bardziej, gdy dochodzi do nieoczekiwanego wydarzenia: do
mleka dostaje się nieco napoju magicznego i noworodek zyskuje nadludzkie moce!
Gdy dziecko robi się groźne, ustalenie prawdy staje się jeszcze ważniejsze. Ale
czy to jest w ogóle możliwe? Dlaczego dziecko znalazło się w galijskiej wiosce?
I co mają z tym wspólnego Rzymianie?
„Syn Asteriksa” to trzeci z kolei album, nad którym
samodzielnie pracował Uderzo. Ale pierwszy, którym autor pokazał, że ma
konkretny pomysł na całość i jest godnym kontynuatorem spuścizny Goscinnego.
Dzięki temu niniejszy komiks okazuje się bardzo satysfakcjonującą, wciągającą i
świetnie podaną rozrywką, którą autentycznie chce się poznać. Bo czyż pomysł,
że nasz dzielny Gal może mieć dziecko nie jest intrygująca? Owszem, czytelnicy
łatwo mogą domyśleć się, co z tego wszystkiego wyniknie, ale zanim nadejdzie
ten finał, zabawa naprawdę jest znakomita.
Scenariusz Uderzo nie jest może tak odkrywczy, jak
byłby Goscinnego, ale i tak pozostaje zabawny, pełen przygód, akcji, humoru,
satyry i tego klimatu, za jaki kochamy serię. Całość pozostaje też ponadczasowa
i przeznaczona dla czytelników w każdym wieku, czyli taka, jaka być powinna. co
się jednak dziwić, skoro Uderzo pracował nad cyklem razem z Goscinnym od dekad
i wiedział, co powinno znaleźć się na stronach kolejnego komiksu.
Przede wszystkim jednak doskonale wiedział także,
jak rzecz powinna być zilustrowana. Jego ilustracje zawsze były nowatorskie i
bardziej szczegółowe, niż u konkurencji. Także pod względem doskonałego koloru.
I to się nie zmieniło. Wśród klasyki europejskich komediowych komiksów środka
„Asteriks” wciąż pozostaje najlepiej narysowanym – i jednym z najlepiej, jeśli
nie po prostu najlepiej napisanych. Dlatego polecam Wam gorąco: tak serię, jak
i ten tom. Jeszcze żadna odsłona tego cyklu mnie nie zawiodła, a „Syn
Asteriksa” najzwyczajniej w świecie dostarczył wyśmienitej zabawy.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz