Można mieć najróżniejsze preferencje gatunkowe,
można więc nie znosić thrillerów czy sensacji, trudno jednak zaprzeczyć, że
„Deadly Class” to najlepsze z dzieł Ricka Remendera. Spod jego ręki wyszło
wiele mniej lub bardziej udanych opowieści, ta jednak jest iście rewelacyjnym
wyjątkiem na tle jego całkiem bogatej bibliografii. I chociaż to już szósty tom
i opowieść bywa momentami przewidywalna, zabawa nadal jest znakomita i godna
polecenia każdemu, kto szuka mocnych komiksów dla dojrzałych odbiorców.
W szkole zjawiają się nowi uczniowie. Zaczyna się
ich „powitanie”, które może okazać się krwawe. Bo albo jesteś z radą, albo
jesteś trupem…
Tymczasem Saya musi zmierzyć się z przeszłością,
która wraca by ją dopaść. Gdy zdrada czai się wszędzie, na scenę wkraczają
jeszcze Marcus i Maria, którzy pałają rządzą zemsty. Czym skończy się ten
rozdział szkolnego życia?
Za co lubię „Deadly Class”? Za wiele rzeczy.
Pierwszą z nich jest dojrzałość i brutalność, które służą autorowi nie jako główny
cel, a jedynie nośnik czegoś więcej: satyry na czasy licealne i życie uczniów w
szkole, które bardziej niż cokolwiek innego, przypomina próbę przetrwania w
dżungli (albo świcie morderców właśni). Druga rzecz to ten klimat. Klimat brudny,
mroczny, ale jednocześnie dziwnie jaskrawy, rozświetlony – jak jaskrawy i rozświetlony,
a zarazem mroczny był świat lat 80., a szczególnie ten popkulturowy,
uwieczniony na taśmie filmowej.
I właśnie coś z filmu ma w sobie ta seria. Nie
tylko estetykę, która w komiksach rzadko się udaje, a która u Remendera pojawia
się dość często, ale też i swoista dynamikę, tempo i sam styl opowiadania. Pobrzmiewa
w tym też serialowa nuta, z ciągłymi retardacjami i akcją rozpisaną na wiele
odcinków – serial na podstawie komiksu zresztą powstał, więc wszystko się
zgadza. Do tego mamy tu sporo nawiązań, emocji, ciekawe postacie, niby skrojone
według znanych wszystkim, często kiczowatych schematów czasów, gdy w kinach
królowały komedie, fantastyka i sztuki walki, a jednak przekonujących i dobrze
przygotowanych.
Szata graficzna? Też jest znakomici dobrana.
Kreska, wyrazisty i czysta, choć jednocześnie brudna, pełna mangowego dynamizmu
i estetyki czerpanej z japońskiego komiksu, ze stonowanym, ale doskonale
dobranym kolorem, gdzie ograniczone barwy łączą się jednocześnie z barwną estetyką.
Wszystko to wieńczy tradycyjnie dobre wydanie.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak polecić serię
Waszej uwadze. to naprawdę świetny komiks, nie dla wszystkich, ale zabawa z
„Deadly Class” jest wprost znakomita. A cykl ten pozostaje jednym z najlepszych,
jakie w swej ofercie ma Non Stop Comics.
Komentarze
Prześlij komentarz