Kiedy przekartkujecie ten tom „Kakegurui”, pewnie
odniesiecie wrażenie, że w serii to wszystko już było. i w pewnym sensie tak
właśnie jest. Ale co z tego, pytam, skoro scenarzysta wycisnął z tematu to, co
najlepsze i zaserwował nam kolejny świetny tomik świetnej serii, od jakiej
ciężko jest się oderwać?
Walka o fotel przywódcy trwa! Dla Yumemi zdobyte
głosy okazują się jednak niewystarczające, by jej marzenia mogły się spełnić. W
tymczasem na horyzoncie pojawia się… hollywoodzka aktorka. Co to będzie oznaczało
dla naszych bohaterek? Jakie walki jeszcze czekają na chętnych dresiku emocji?
I co jeszcze się wydarzy?
Jak pisałem na wstępie, ten tom oparty jest na
podobnym wątku, który już był. Występy sceniczne, śpiew, idolka. Znacie to,
prawda? Ale, jak udowodniło nam już nie raz „Kakegurui”, twórcy nawet z
najbardziej ogranych schematów są w stanie wycisnąć to, co najlepsze, znane
każdemu gry przedstawiając w nowej formie, a ze sztampy wydobywając to, co
powinno być z niej wydobyte lata temu. I dokładnie to samo robią w tym tomiku,
jak zwykle wciągając czytelników w świat szalonego hazardu.
„Kakegurui” to bowiem seria, która autentycznie wywołuje
u czytelnika napięcie, niepewność i zaciekawianie. Czytanie jej przypomina może
nie oddawanie się hazardowi, ale na pewno obserwujące jakieś emocjonujące
starcie pokerzystów. Tylko, że tu stawki bywają o wiele większe, niż te pieniężne.
Ale chociaż wszystko to jest tylko narysowane, nikt naprawdę nie przegrywa i
nie wygrywa, a całość jest z góry zaplanowana i nie ma elementu losowości,
przez który gry tak działają na ich uczestników i obserwatorów, dajemy się w to
wciągnąć, wierzymy w to i bawimy się doskonale, chcąc więcej i więcej.
Uzależnienie? Tak, ale pozytywne. Poza tym można
tez pokusić się o spróbowanie w gronie znajomych niektórych gier, jakim oddają
się bohaterowie, ale to już tak na marginesie. A wracając do samej mangi, to
poza świetną fabułą i znakomicie nakreślonymi postaciami, które potrafią być
słodkie i urocze, a zarazem iście demoniczne, mamy tu świetną szatę graficzną i
ładne wydanie.
Jak zawsze więc polecam i zachęcam, bo warto.
„Kakegurui” to gratka dla miłośników gier hazardowych, ale i po prostu
wyśmienity thriller, który czyta się z zapartym tchem. I nic więcej dodawać nie
trzeba.
Dziękuję wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz