Ze wszystkich podobnych serii, a jest ich całkiem
sporo na polskim rynku, to właśnie „Pamiętniki Wisienki” są w chwili obecnej
najlepszym tytułem w swojej kategorii. Jaka to kategoria? Prostych, ciepłych
komiksów o dzieciach i dla dzieci, zabawnych, ale i wzruszających. A najnowszy
tom trzyma poziom, do jakiego przyzwyczaiła nas seria i sprawia, że po lekturze
pozostaje uczucie niedosytu i ochota na więcej.
Wisienka przeprowadziła już niejedno śledztwo. Teraz
pora, by to ona stała się tematem śledztwa! Tak, w jej dzieciństwie wydarzyło
się coś, co wolała zapomnieć. Ale na kartach jej dziennika został ślad – pewna postać,
której istnienie domaga się wyjaśnienia. Czy dziewczynka poradzi sobie z
powrotem do przeszłości?
Chyba każdy z nas pamięta, mniej lub bardziej, jak
to było być dzieckiem, prawda? Wiele rzeczy z tamtego okresu chcemy zachować i wspominamy
po latach, inne najchętniej byśmy wyparli z pamięci i zapomnieli, że się
wydarzyło. Ale czy pamiętamy jeszcze, jak to było patrzeć na świat oczami
dziecka? Jak nawet proste, przyziemne sprawy czy zwyczajne teraz miejsca, miały
w sobie magię albo posmak czegoś niezwykłego? Kiedy nawet prostota cieszyła
tak, jak teraz nie cieszy nas coś o wiele bardziej złożonego i zdawałoby się
bardziej nastawionego na cieszenia nas?
O tym właśnie doskonale pamiętają autorzy „Pamiętników
Wisienki”, którzy nawet dorosłym potrafią przypomnieć, jak to było, a dzieciom
odnaleźć część swojego życia, nawet jeśli nie obfituje ono w takie atrakcje,
jak losy głównej bohaterki. Bo Wisienka to dziewczynka, jak wszystkie inne.
Rzecz w tym, że jest ciekawska i lubi zagadki, a te potrafi dostrzec wszędzie.
A że jest bardzo żywym dzieckiem, wtrąca się często w nieswoje sprawy i odkrywa
sekrety sprzed lat, jednocześnie lepiej poznając ludzi, pomagając im, zmieniając
ich i czerpiąc przyjemność z tego wszystkiego.
Jej losy są ciekawe, scenariusze o jej przygodach
nie są ani zbytnio naciągane, ani naiwne. Nie są też na siłę łzawe, choć zdarza
się, że emocji nie brakuje. Mają za to sporo ciekawych i życiowych elementów, dużo
uroku i świetny klimat. Klimat oczywiście w dużej mierze jest zasługą
scenariuszy, ale przede wszystkim budują go znakomite ilustracje. Jest w nich
prostota, ale jest też świetne oddanie świata i poszczególnych elementów,
dzięki czemu ogląda się je z taką przyjemnością. A dobrze dobrany kolor, w
którym nie ma nadmiaru komputerowych fajerwerków, wszystko dobrze uzupełnia.
Jeśli więc szukacie dobrego, wartościowego komiksu
dla młodych, „Pamiętniki Wisienki” to coś, co powinno Was zainteresowań. Jednocześnie
to rzecz na tyle udana, ze nawet dorośli będą bawić się dobrze. I to jest właśnie
wyznacznik dobrych komiksów familijnych.
Dziękuję wydawnictwu
Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz