Time is
like a fuse, short and burning fast
Armageddon's
here like said in the past
Fight
fire with fire
Ending is
near
Fight
fire with fire
Bursting
with fear
- Metalica
Szesnasty tomik „Fire Force” to rzecz nieco
lżejsza, zabawniejsza i bardziej szalona. Taka forma oddechu po ostatnich wielkich
wydarzeniach. Przynajmniej pozornie, bo akcja i wątki wcale nie są mniejszej
wagi, niż ostatnio, a zabawa trzyma poziom, do jakiego seria zdążyła nas już przyzwyczaić.
Shinra, żeby powstrzymać Haijimę przed eksperymentami,
infiltruje placówkę, miejsce makabrycznych eksperymentów na dzieciach, ale i
jednocześnie miejsce znane przez Shinrę z przeszłości. Nadchodzi pora starcia
Ósemki i Haijimy, a na horyzoncie już czai się ktoś jeszcze…
Akcja, humor, trochę szaleństwa. Ten tomik, choć
mniej poważny, dostarcza naprawdę dobrej rozrywki dla fanów shounenów. Faceci-wybrańcy,
moce, piękne, seksowne kobiety, potężni wrogowie, nieźle skonstruowany świat, dużo
akcji, dużo wszelkiej maści cudów techniki i tym podobnych elementów. Czyta się
to szybko, lekko i przyjemnie, bezrefleksyjnie, nie oszukujmy się, ale to miała
być tylko rozrywka i tym właśnie jest i to całkiem niezłą.
Oczywiście, jak wiadomo, wszystko co tu znajdziecie,
znacie już z innych shounenowych bitewniaków. Wymienienie wszystkiego dużo by
zajęło, rzecz najmocniej i tak inspirowana jest „Ao no Exorcist”, które zresztą
bardzo mocno czerpało chociażby z „Naruto” (a wymieniać można by tam było dużo
więcej). wszystkie elementy są więc skądś brane, podlano to fascynacją, która
łączy wiele dzieci – do szeroko pojmowanych służb mundurowych, do których tak
wielu chce należeć w szczenięcych latach, a całkiem sporo z nich nigdy z tego
nie wyrasta – a potem zmiksowano w całkiem udany produkt finalny.
Także graficznie. Gdzieś zniknęła z serii
początkowa nieporadność na tym polu, może nie całkowicie, ale jednak. Chyba, że
to ja przywykłem. Ale przede wszystkim zostało to, co tutaj dobre: dynamika,
design postaci, klimat… Wygląda to wszystko całkiem przyjemnie, może nie
oryginalnie, ale miło dla oka. I miła po prostu jest cała ta seria. Kto zatem
lubi shouneny, znajdzie tu coś dla siebie.
Dziękuje wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz