POŁĄCZENIE
MROKU I UROKU
„Murcielago” – no kolejna seria, która jest świetna
na różnych poziomach, ale czytam ją przede wszystkim z jednego powodu. Czyli z
powodu Człowieka-Bułki. Wiadomo. Mangi genialnymi, ujmującymi i rozwalającymi
postaciami stoją, ale Człowiek-Bułka to jednak dla mnie topka ich wszystkich. Więc
nawet jakby reszta kulała albo wprost leżała i kwiczała i (no dobra,
poprzestańmy w tym miejscu), czytałbym ten cykl dla tej jednej postaci i jej
akcji. A skoro o akcji mowa… No dziej się w tej części, dzieje konkretnie,
dużo, mocno i szybko. Z klimatem, z fajnymi scenami leśnych pojedynków, które
serio fajnie wypadają. Więc jest dokładnie to, co być powinno, co chcieliśmy i
na co liczyliśmy.
Perfumiarka dociera do Tozakury. Ścigają ją i jej
ludzi Hinako i Ayako. Kuroko i Cynthia pozostają niedaleko w tyle. Zaczyna się
ostateczne starcie!
No to tak: akcja, akcja, mrok, krew, walki, dramaty
i w ogóle. A obok tego słodycz, urok, humor. A może inaczej: czasem obok,
czasem razem, wzajemnie splecione, połączone, przenikające się. Taka jest
właśnie ta seria, i taki jest też ten tomik. Dwudziesty czwarty już, zleciało nie
wiadomo kiedy, chociaż jednocześnie sprawia wrażenie, jakbyśmy dopiero co
zaczęli to czytać. Przynajmniej ja tak mam. Ale to dobrze świadczy o tej serii
i talencie autora do opowiadania o kolejnych sprawach, w jakie mieszają się bohaterki.
A ten tom? A ten tom stara się być widowiskowy i
całkiem dobrze mu to wychodzi. Popatrzeć jest na co i nie mówię tu wcale o
walorach bohaterek, które nie tylko są olbrzymie, ale i przeczą najczęściej
wszelkim prawom fizyki, dynamizm jest świetny, a wszystko ma często ciekawy,
czasem ponury, czasem mniej klimat. Doceniam to, bo autor stara się, by jednak
za każdym razem coś nowego nam zaserwować, chociaż pomysły na nowe wątki
wciśnięte w te dość ciasne gatunkowe ramy serii wyczerpały się jakiś czas temu.
Zostały wariacje, została zabawa tym wszystkim, a to prowadzi do pytania czy
„Murcielago” długo jeszcze potrwa? Bo lepiej skończyć z taką mocą, jaka się tu
wciąż objawia, niż gdy wszystko nieco sflaczeje. Ale pożyjemy, zobaczymy.
Na razie jest ten tomik, w którym autor wchodzi w
ostatnią fazę pojedynku i kolejnego story arcu i jest bardzo przyjemnie. Z
bardzo fajnymi, jak zawsze rysunkami, które naprawdę robią robotę i z tym
połączeniem mroku i uroku. No fajna zabawa, bezkompromisowo, dla dorosłych. I
tyle w temacie.
Dziękuje wydawnictwu
Waneko za możliwość przeczytania tomiku.
Komentarze
Prześlij komentarz