Gigant Poleca #263: Nie koniec wakacji - Aleksander Kirkwood Brown, Rodriques, Riccardo Pesce, Federico Franzò, Marco Bosco, Ottavio Panaro, Casty, Alessio Coppola, Roberto Gagnor, Emmanuele Baccinelli, Giorgio Fontana, Simona Capovilla, Fabio Michelini, Luciano Gatto, Marco Nucci, Andrea Malgeri, Emmanuele Baccinelli, Federico Butticè, Federico Franzò, Federico Maria Cugliari, Giulia La Torre, Giulia Lomurno, Ivan Bigarella, Libero Ermetti, Mario Ferracina, Mattia Surroz, Nicolino Picone, Simona Capovilla, Stefano Zanchi, Tito Faraci, Vito Stabile, Carlo Limido, Steve Behling, Luca Barbieri, Giada Perissinotto

KACZKI SPOTYKAJĄ MYSZY

 

Tomik zaskoczenie, nie powiem. Sięgnąłem po niego z jednej przyczyny, dla tego marvelowskiego zeszytu na końcu, ale okazało się, że to wcale nie była jego największa atrakcja. Poważnie. Ten wydany dopiero co, już we wrześniu, ale wciąż iście wakacyjny tom „Giganta” ma do zaoferowania całkiem sporo i chociaż nie brak tu przygód Myszki Miki, których fanem nie jestem, crossovery z postaciami z Myszogrodu i Kaczogrodu, a także nowa historia z Superkwękiem wypadają naprawdę przyjemnie.

 

Wszystko zaczyna się od spotkania Donalda, Daisy, Diodaka, Mikiego, Minnie i Goofy’ego, którzy idą odebrać swoich siostrzeńców i siostrzenice z obozu naukowego. To wtedy pojawia się czarna dziura i… No i wszystko się zaczyna.

Potem Superkwęk zostaje pokonany przez bandytów, ale jak do tego doszło? W dalszej kolejności wybierzemy się na randkę nad jeziorem, a w długiej historii Miki trafi na wyspę Frajdacity. Donald i Dziobas mając pilnować skarbca pod nieobecność Sknerusa wpakują się w tarapaty, łączące w sobie wakacje i… zimę i…. No i sporo innych rzeczy, ale Miki i Donald (a raczej w ogóle mieszkańcy Myszogrodu i Kaczogrodu) spotkają się jeszcze w historii, gdzie robienie zdjęć stanie się zaczątkiem wielkiej przygody, a także w opowieści, gdzie, gdy w mieście pojawia się nowa bohaterka, Kapitan Marvel, Sknerus wynajmuje Minnie, by rozwiązała dla jego gazety zagadkę jej tożsamości…

 

Lubię historie, w których mieszkańcy Myszo i Kaczogrodu spotykają się ze sobą. Nie poradzę. Za dzieciaka, kiedy czytało się „Donalda” i „Giganta” takie opowieści były rzadkością. Ja wiem, jak to wygląda w ogóle uniwersum i że to wcale nie takie odosobnione przypadki, gdy działają razem, ale w tamtych czasach to była wielka rzadkość i spore wydarzenie, podobne do tego, gdy spotykali się Batman i Superman w komiksach DC. A tu mamy aż trzy takie wspólne dla nich historię, w tym jedną niezwykłą, bo wydaną w 600 numerze „Lustiges Taschenbuch” (niemiecka wersja „Giganta”, na której opiera się polskie wydania). Co jest w niej niezwykłego? A to, że chociaż scenarzysta jest jeden, każdą stronę narysował tam inny ilustrator.

 


Wszystkie historie to standardowa humor, przygody i akcja. Znów ten marvelowski dodatek nieźle bawi się i tym co mysze-kacze, i tym, co marvelowskie, acz znów nie jest to szczególnie udana historia – ot na poziomie całej reszty. A cały tom to po prostu lekka, szybka i sympatyczna rozrywka dla całej rodziny, z przyjemną szatą graficzną, nawet jeśli czasem jest to wszystko zbyt komputerowe (mowa o kolorze) czy uproszczone (historia z Kapitan Marvel). 

Komentarze