Hobbit: Niezwykła Podróż. Oficjalny Przewodnik Po Filmie - Brian Sibley

HOBBIT: NIEZWYKŁY PRZEWODNIK


Że książka najczęściej jest lepsza od filmu, to prawda ogólnie znana. Filmowcy nie potrafią oddać tego, co w trakcie lektury czuje czytelnik. Istnieją wyjątki od tej reguły, ale są one naprawdę nieliczne. Równie nieliczne są przypadki, żeby to przewodnik po filmie był lepszy od samego filmu. A jednak! Brain Sibley stworzył album, który zachwyca bardziej niż ekranizacja debiutanckiej powieści Tolkiena, a na dodatek stanowi dzieło przeznaczone nie tylko dla fanów Śródziemia.


O ekranizacji „Hobbita” mówiono już w trakcie szaleństwa, jakie wywołało przeniesienie na kinowy ekran trylogii „Władca Pierścieni”. Każdy oczekiwał, że i to dzieło także trafi w ręce filmowców, niestety oczekiwanie dłużyło się i dłużyło, mijały lata, a filmowego „Hobbita” jak nie było, tak nie było. W końcu pojawiał się w kinach w 2012 roku, ściągając przed ekrany rzesze fanów twórczości Tolkiena, a zarazem zapełniając półki sklepowe wszelkiej maści gadżetami. W tym także i książkami. A dzięki tej fascynacji filmem na księgarskich półkach mogły się znaleźć pozycje naprawdę wartościowe, do których bez dwóch zdań zalicza się ten przewodnik.


Przewodniki po filmach nie należą na naszym rynku do pozycji często widzianych i już choćby dlatego warto docenić „Hobbita”. Ale to oczywiście byłoby za mało. Co więc sprawia, że publikacja ta, tak mnie urzekła? Piękna strona graficzna to pierwsze, co rzuca się w oczy i co wymienić trzeba – mnóstwo zdjęć, często pełnoformatowych (zarówno z samego filmu, jak i z planu), sporo grafik koncepcyjnych i wizualizacyjnych, zdjęcia aktorów – ale nie tylko na niej przecież opiera się ta publikacji. Owszem, pięknie się na to wszystko patrzy, a poszczególne fotografie pozwalają zwrócić uwagę na szczegóły, które umknęły nawet tym najbardziej uważnym widzom, ale jak jest z samą lekturą? Przewodnik to w końcu także książka, tekstu jest tu odpowiednio dużo, proporcjonalnie do grafik. Na szczęście z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że i ta strona prezentuje znakomity poziom. Zaskakująco dobry, którego nie da się omówić inaczej, jak z dwóch perspektyw – fana Tolkiena i fana kina.


Ten pierwszy przypadek czytelnika, a zarazem najważniejszy, bo stanowiący grupę docelową, w przewodniku odnajdzie to, czego oczekiwał (kulisy pracy Jacksona, ciekawostki z planu, gagi, wywiady z aktorami i twórcami etc.). Ale Sibley, i trzeba to docenić, nie skupił się tylko na zrelacjonowaniu tego, co działo się po drugiej stronie kamery. Na 168 stronach zmieścił poza oczywistymi rzeczami, fakty, które zachwycą fanów Tolkiena, wzbogacając jego mitologię o przeszłość poszczególnych krasnoludów, której nie mieliśmy w powieści. Całość doprawił jeszcze genezą powstania książkowego „Hobbita” i fascynacji Jacksona Śródziemiem, zabawnymi faktami (możecie dowiedzieć się ile ekipa zużywała… papieru toaletowego) i wieloma innymi składnikami, które pysznie komponują się w jedną, znakomitą całość.


Drugi pryzmat, przez jaki patrzę na ten przewodnik, to pryzmat fascynata kina. Filmy to moja druga pasja, dzieląca z literaturą ex aequo pierwsze miejsce, dlatego nie mogłem nie zwrócić uwagi na wartość jaką pozycja ta prezentuje dla ludzi, dla których ruchome obrazy to znacząca część życia. Rzadko bowiem na naszym rynku zdarza się okazja, by ktoś tak skrupulatnie (a zarazem przystępnie) zaprezentował kulisy pracy nad kinowym hitem, tajniki speców od każdej dziedziny - od reżyserii, przez efekty specjalne i scenografie po przygotowywanie peruk czy naukę poruszania się – a to naprawdę coś.


Trudno jest mi ogarnąć słowami ogół tej publikacji – chyba najlepiej byłoby oddać jej klimat samym tytułem Niezwykła podróż – dlatego jeśli lubicie Tolkiena, albo kino jest dla Was czymś więcej niż tylko – jak to się czasem określa – rozrywką dla analfabetów, po prostu sięgnijcie po „Przewodnik”. Jest tego naprawdę wart.

Komentarze