Dym. Pablopavo - wywiad graficzny - Marcin „Flint” Węcławek, Marcin Podolec


REGGAE GENERACJA


W roku 1985 ukazało się „Pachnidło” – powieść, która zdołała przekroczyć barierę zapachów i pokazać że za pomocą słów tylko można oddać najróżniejsze wonie. „Dym” przypomina ją w tym łamaniu granic, z tym że to, co pokazuje słowem i obrazem to nie zapach, a muzyka, której dźwięki aż wylewają się ze stron.


Pablopavo, artysta kroczący swoją drogą, wierny sobie eksperymentator, którego poetyckie teksty uderzają. Doceniony przez publikę, uznany przez krytykę, kim jest ten warszawski wokalista w normlanym życiu? Od jego późnego dzieciństwa, słuchanej muzyki i meczach piłki nożnej rozgrywanych na podwórku, przez inspiracje do piosenek wyniesione z codziennego, szarego zdawałoby się życia i pierwsze doświadczenia zdobywane w tworzeniu muzyki, po przemiany i sukcesy. Taką drogą kroczy Paweł „Pablopavo” Sołtys, wspominając swoje życie, a my krok w krok idziemy za nim, poznając prywatnie i szczerze. I odkrywając zupełnie na nowo artystę znanego przecież od lat…


Byłem nastolatkiem ledwie, kiedy za sprawą Indios Bravos zachwyciłem się muzyką reggae i wkrótce potem poznałem zespól Vavamuffin, którego wokalistą był nie kto inny, jak Pablopavo właśnie. Trudno było mi nie dać się uwieść jego rytmom, jego tekstom i choć potem kariery Pawła nie śledziłem, odchodząc muzycznie w inne rejony, „Dym” – wywiad z nim, ale wywiadu niezwykły, bo komiksowy, graficzny – przykuł moją uwagę. Z jednej strony powrót dla mnie w dawne rejony, z drugiej intrygujący komiks, bo narysowany przez młodego-zdolnego Marcina Podolca, który już teraz święci triumfy w Europie. Przeczucia, ze to będzie dzieło niezwykłe i znakomite sprawdziły się. „Dym” to kawał naprawdę świetnej roboty – tak dziennikarskiej, jak i komiksowej.


O fabule trudno jest w tym wypadku coś powiedzieć. To w końcu tylko życie, relacjonująca fakty (szczególnie fascynujące są te zza kulis muzycznej sceny) historia chłopaka, który pokochał muzykę i chciał z nią związać swoje życie. Ale przecież to tego typu treści niosą ze sobą najsilniejszy ładunek emocjonalny, bo nie „mogą się wydarzyć” a „wydarzyły”. Dobre, złe, smutne czy wesołe – to naprawdę miało miejsce. A życie Pablopavo pełne jest wszystkich tych emocji. I bliskie każdemu, bo każdego z nas dotykają przecież te same problemy i sprawy.


Rysunki Podolca to coś, co z miejsca mnie ujęło i zdobyło moją sympatię. Trochę kojarzące się z kreską Śledzia, ale charakterystyczne, spójne, choć wciąż pełne eksperymentów, czasem oniryczne, czasem realistyczne, utrzymane w tonacji sepii, znakomicie oddające klimat całości w rozdarte wnętrze Pablopavo. Są jak ten artysta i jak muzyczne gatunki, w których się porusza – od reggae, przez jazz i pop, po hip hop. Czasem panuje mrok, czasem wkrada się depresja, komentarz społeczny i relacja z ulicy, ale jest też świeżość i powiew nadziei. Optymizmu. Gorzkiego, ale tym bardziej prawdziwego.


„Dym” to kolejna mocna i szczera publikacja Kultury Gniewu z najwyższej komiksowe półki. Mądra, uczciwa, rzetelna (dziennikarz Marcin Węcławek, razem z Podolcem, świetnie złożyli treść z wypowiedzi Pawła, przeplatając je jego twórczością) i tak przepełniona reggae’owym rytmem, że aż go słychać.


Jak dla mnie super komiks. Dla fanów tego medium, słuchaczy Pablopavo, ale też i wszystkich, którzy kochają muzykę. Oby więcej takich pozycji! Polecam gorąco.

Komentarze