Aliens: Zbawienie/Ofiarowanie - Dave Gibbons, Mike Mignola, KevinNowlan, Peter Milligan, Paul Johnson


ALIENS: WIARA


Każdy, kto czytał wszelkie komiksy rozbudowujące popularne uniwersa (nie dotyczy to jedynie ich, ale skoro mowa tym razem o komiksie, ograniczę się tylko do tej grupy) wie, że nie tylko nie dorównują one pierwowzorowi, ale także najczęściej są tworami koszmarnymi. Odcinaniem kuponików i powielaniem wyeksploatowanych do cna schematów, które nie sprzedałyby się bez sławnego logo. Podobnie rzecz ma się z Alienami, bo choć od początku opowieści graficzne o krwawiących kwasem Obcych starały się trzymać konkretny poziom, wciąż tylko nieliczne tytuły okazywały się pozycjami wartymi polecenia nie tylko miłośnikom tematu. Do nich na szczęście należy niniejszy album, jeden z najlepszych w długiej historii alienowych komiksów i przy okazji stanowiący po prostu znakomitą opowieść dla miłośników dobrych horrorów Sci-Fi.


W „Zbawieniu” grupa rekrutów z najodleglejszych światów zrzeszanych przez Firmę podróżuje przez kosmos, przewożąc tajemniczy ładunek. Kiedy w ładowni dochodzi do awarii, oszalały i ranny kapitan Foss decyduje się opuścić statek, pozostawiając resztę załogi na pewną śmierć. Wraz z bogobojnym Selkikrkiem rozbija się na powierzchni planety, nie mając zapasów ani nie mogą liczyć na żadną pomoc. Co więcej do tego nowego świata trafiło także to, co przewozili – krwiożercza bestia tożsama dla Selkirka z diabłem. Czy dwójka rozbitków ma jakiekolwiek szanse na przeżycie? I jaki sekret skrywała ich misja?

W „Ofiarowaniu” młoda kobieta uchodzi z życiem z katastrofy, ale sytuacja, w jakiej się znalazła, nie jest dla niej zbyt optymistyczna. Wędrując przez dżunglę dociera do kolonii, jednak jej pojawienie się rozczarowuje mieszkających tu ludzi. Każdy spodziewał się bowiem posiłków, oddziału marines albo czegoś w tym guście, ale nie samotnej, bezradnej kobiety. Miejsce od miesięcy jest terroryzowane przez Obcego, a koloniści nie są w stanie wezwać pomocy. Jakby tego było mało, sami skrywają niejedną tajemnicę…

 

Po serii komiksów „Fire and Stone” wydawnictwo Scream Comics sięgnęło wreszcie po klasykę i to chyba z najlepszego dla komiksowych „Alienów” okresu. Obie historie zebrane w tym tomie wydane zostały w roku 1993, wkrótce po premierze trzeciej części filmowej sagi i podobnie jak ona, w dużym stopniu koncentrują się na tematach wiary. Nie zapominają jednak o wymogach gatunkowych, dlatego też bohaterowie muszą stoczyć krwawy bój z prawdziwymi maszynami do zabijania, a pełna niebezpieczeństw akcja i widowiskowe sekwencje pojawiają się wtedy, kiedy są potrzebne. Jednocześnie na czytelników czeka tu także bardziej ambitne podejście do tematu, głębia, przesłanie i porządna, komiksowa robota, dodająca jednocześnie do obcego uniwersum coś do więcej, niż tylko kolejny pojedynek z Alienami. Cóż się jednak dziwić. Za obie historie wzięli się tacy twórcy, jak Dave Gibbons („Strażnicy”, „Batman vs. Predator”, „Give me Liberty”), Mike Mignola („Hellboy”), Kevin Nowlan („Superman vs. Aliens”), Peter Milligan („Hellblazer”) i Paul Johnson („Księgi Magii”) i zrobili coś więcej niż tylko kolejne wtórne  historyjki (choć wydźwięk „Ofiarowania” nie do końca jest w moim guście).

 

Graficznie „Zbawienie/Ofiarowanie” to album po prostu piękny i urzekający. Z jednej strony mamy w końcu ilustrację Mignoli, proste, mroczne, ale wspaniale klimatyczne, z drugiej hiperrealistyczne malowane plansze Johnsona. W obu przypadkach rysunki doskonale pasują do snutych opowieści i jeszcze bardziej podkreślają ich klimat. Wszystko to sprawia, że obok „Aliens: Labirynt” i „Aliens: Aniołowie apokalipsy” to zdecydowanie najlepszy komiks o Obcych wydany w naszym kraju. Dla fanów tej serii absolutne musisz-to-przeczytać, a jednocześnie pozycja, która może kupić serca nieprzekonanych. Rozejrzyjcie się za nią wśród nowości, bo jest tego warta.

Komentarze

Prześlij komentarz