My Little Pony. Mój kucyk Pony: Przyjaciółki na zawsze #4 - Bobby Curnow, Jeremy Whitley, Jenn Blake, Agnes Garbowska, Brenda Hickey, Amy Mebberson
KUCE
CZTERY
Seria „Mój Kucyk Pony –
Przyjaciółki na zawsze”, którą można uznać nie tyle za spin-off, co
uzupełnienie głównego tytuły z Kucykami, „Przyjaźń to magia”, właśnie doczekała
się czwartego tomu. Z tej też okazji na miłośników ich kolorowych, słodkich
przygód, czekają cztery krótkie opowieści, w których znajdą wszystko to, co za
co pokochali „My Little Pony”. A zatem: gotowi na kolejną porcję cukierkowego
uroku, podlanego solidną dawką miodu i paletą barw, jakby wziętą z jakiejś
tęczowej dyskoteki?
Więc po kolei. Najpierw tradycyjnie
kilka słów na temat zawartości. Jakie przygody stają się udziałem naszych
szalonych, ale ujmujących bohaterek (i paru bohaterów także)?
Ponieważ Kucyki i Manehattan pasują
do siebie, jak żółte taksówki do Manhattanu, Rarity i Babs Seed to właśnie tam
spędzają dzień. Oczywiście nie jest to zwyczajnie spędzony czas, więc możecie
być pewni, że i na nasze Kucyki, i na nas, czeka tam wiele niezwykłości. I to
jakich!
Kolejne dwie przygody jednak to
czas zmagań z problemami i tajemnicami. Luna i Spike muszą zająć się pewnymi…
smoczymi sprawami. Tymczasem na Applejack czeka pomoc zmagającej się z
biurokracją pani burmistrz.
Na koniec czeka nas kolejny
element, bez którego nie można sobie wyobrazić przygód Kucyków. Co takiego?
Oczywiście Znaczkowa Liga! Bo to właśnie z nią zmagać się będą Diamond Tiara i
Silver Spoon!
Jak widać już po powyższym opisie,
przygód, zabaw i szaleństw nie brakuje. Ale czy kiedykolwiek brakowało ich w
tej serii? Nie, podobnie, jak żartów, pewnych popkulturowych odniesień i – bez
tego przecież nie może obejść się żadna opowieść dla dzieci – morału,
połączonego z nieodzownym, acz nienachalnym, wymiarem edukacyjnym. Owszem, te ostatnie
elementy sprowadzają się głównie do pochwały przyjaźni, niesienia pomocy i tym
podobnych spraw, ale przecież dokładnie o to chodzi.
Całość to jednak przede wszystkim
naprawdę niezła rozrywka, która przede wszystkim kupi młodych, ale i dorośli
znajdą tu coś dla siebie. Wszystko jest tu zabawne, słodkie, kolorowe i
wielkookie, ale gdzieś pomiędzy tymi elementami tkwi także coś więcej. Owe
popkulturowe odniesienia, często niezrozumiałe dla dzieci i częste puszczanie
oka do dojrzałego czytelnika.
A wszystko to znakomicie, choć
prosto zilustrowane i wpadające w oko. Niektórych dorosłych cukierkowo-tęczowe
barwy mogą odstraszyć, dzieciom jednak z miejsca się spodobają. A jeśli kupicie
ten komiks swoim pociechom – a warto – sięgnijcie także sami. Kto wie, może
staniecie się miłośnikami Kucyków – wielu dorosłych już wciągnęło się w ten
świat.
Komentarze
Prześlij komentarz