WOLVERINKA
Po serii dodatków stricte
przypisanych do eventu „II wojna domowa” nadszedł czas na przyjrzenie się
zeszytom regularnych serii z nim powiązanych. Nie wszystkie co prawda ukazały
się w Polsce, ale czytelnicy nad Wisłą i tak mają okazję poczytać całkiem sporą
ilość tie-inów. Na początek przyjrzę się więc tym, zebranym w drugim tomie
„All-New Wolverine”, ale już na wstępie mogę powiedzieć, że jeśli podobał się
Wam pierwszy tom, po ten możecie sięgnąć w ciemno, nawet jeśli z samą „II wojną
domową” Wam nie po drodze.
W życiu nowej Wolverine wiele się
dzieje. Po tym, jak jej „ojciec”, Logan, człowiek, z którego została
sklonowana, pożegnał się z tym światem, zajęła jego miejsce. Potem pomogła
swoim siostrom, kolejnym klonom Wolviego, uporać się z problemami. Teraz jednak
wraz z jedną z nich, Gabby, stara się na nowo wszystko poukładać. Niestety
spokój nie trwa długo. Kiedy superbohaterską społecznością wstrząsają
wydarzenia znane, jako II wojna domowa, także Laura zostaje zaangażowana w cały
konflikt. Na jej drodze pojawi się Staruszek Logan – kolejna wersja
Wolverine’a, tym razem pochodząca z alternatywnej rzeczywistości – ale jak to
spotkanie wpłynie na naszą bohaterkę? I jak poradzi sobie z zagrożeniem, jakim
stanie się dla jej bliskich wybuchający konflikt?
Każdy, kto polubił Wolverine’a (a
dało się nie lubić tej postaci? chyba nie, skoro stała się jednym z
najsłynniejszych i najpopularniejszych bohaterów komiksowych) nie mógł też nie
polubić jego „córki”. W końcu tak bardzo przypomina ona swojego „ojca”, że
jedynie płeć i ilość pazurów odróżniają ją od niego. Traumy, tajemnice
przeszłości, wściekłość, mordercze zdolności, moce samoleczenia… Długo by
wymieniać. Ma też swoje charakterystyczne cechy, ale i tak przede wszystkim
każdy oczekuje od niej bycia zastępstwem dla Wolverine’a, dopóki ten nie wróci
zza grobu i jako takie sprawdza się naprawdę dobrze.
I dobrze sprawdza się także w tych
powiązanych z „II wojną domową” zeszytach, które wprowadzają sporo zamieszania
w jej życiu i rzucają w wir wydarzeń jeszcze większych i groźniejszych, niż to
było w poprzednim tomie. Co prawda niemal wszystkie zebrane tu komiksy są
stricte połączone z całym wydarzeniem, ale autorowi scenariusza udało się
stworzyć rzecz, którą śmiało możecie przeczytać bez znajomości wszystkiego.
Taki już zresztą urok dodatków do ostatnich eventów od Marvela – wszystkie
zachęcają do poznania całości, ale dają się z całkiem niezłym skutkiem czytać
bez szerszego kontekstu. Jeśli więc wahacie z tego powodu, przestańcie. Tym
bardziej, że ten tom wnosi sporo do życia Laury i jeśli chcecie śledzić jej
przygody, nie powinniście go pomijać.
Udana szata graficzna (świetne
okładki zeszytów powiązanych z eventem doskonale to wszystko uzupełniają) i
dobre wydanie też robią swoje. Wielkie nowości? Tu tego nie znajdziecie, ale
czeka Was rzetelna robota typowa dla komiksów środka, dlatego miłośnikom
Wolverine’a i X-Menów polecam i ciekaw jestem dalszych odsłon cyklu.
Komentarze
Prześlij komentarz