Alien 3 (niezrealizowany scenariusz) - William Gibson, Johnnie Christmas, Tamra Bonvillain

ALIEN 3 RAZY 2


Zanim zdyskredytujecie ten komiks, myśląc sobie „na co mi kolejna adaptacja, skoro widziałem film w wersji zwykłej i reżyserskiej”, spójrzcie na nazwisko scenarzysty na okładce. Jeżeli ono Wam nic nie mówi, to trzeba wyjaśnić, że to on miał być jednym ze scenarzystów „Aliena 3”, ale ostatecznie jego scenariusz został odrzucony. To, co dostajecie w tym albumie, to właśnie graficzna adaptacja tej nienakręconej wersji, wcale nie gorsza od tego, co mogliśmy oglądać w kinach – głównie dzięki pisarskiej wprawie Williama Gibsona, autora m.in. „Neuromancera” – a na pewno bardzo warta poznania, tym bardziej, że w intrygujący sposób kontynuuje wiele kwestii i wątków z filmu „Obcy: Decydujące starcie”.


Po przetrwaniu dramatycznych wydarzeń, Ripley, Newt, Bishop i Hicks podróżują przez kosmos na pokładzie Sulaco. Wkrótce jednak zostają przechwyceni i wybudzeni. Koszmar, który zdawał się dobiec końca, odżywa z nową mocą, gdy okazuje się, że wraz z ocalałymi przybył także Obcy. Ale czy to na pewno on będzie największym zagrożeniem?


Seria o przygodach Obcych to wielki filmowy hit, który od czterdziestu lat straszy nas nie tylko z ekranów, ale także i kart książek i komiksów, najróżniejszych gier i gadżetów i wciąż nie widać końca. Historii o Alienach wciąż jest wiele do opowiedzenia i równie wiele można by powiedzieć o dziejach samego cyklu, który mimo swej popularności latami czekał na kolejne odsłony (pierwsza część przy budżecie ok. 11 milionów dolarów zarobiła dotąd dwadzieścia razy więcej, a jednak jej sequel pojawił się dopiero po siedmiu latach) – o tym zresztą pisałem już kiedyś dość szczegółowo. Żadna część nie przeszła jednak tak wielu zmian, jak „Obcy 3”, a najsłynniejszą alternatywną wersję tej opowieści możecie właśnie przeczytać po polsku.


Czy zebrane tu komiksy są tego warte, pisałem już na wstępie, teraz pozwólcie, że przejdę do konkretów. Po pierwsze to kawał dobrego horroru science fiction. Sprzecznego z kanonem, a także niekanonicznymi klasycznymi opowieściami znanymi z wydanych w Polsce miniserii, ale w niczym to nie przeszkadza. Trudno bowiem nie docenić wizji autora – odpowiednio nastrojowej i potraktowanej z należytym rozmachem – nawet jeśli nie ma tego klaustrofobicznego klimatu, jednego z najlepszych w serii, którym ociekał kinowy odpowiednik. Jest akcja, są niezapomniani bohaterowie, wreszcie jest także ciekawa zabawa tematem.


A co z szatą graficzną? Nie będę ukrywał, że wolałbym coś klasycznego, bo właśnie taka oprawa najlepiej pasowałaby do całości, ale i te współczesne ilustracje – typowe dla komiksowych nowości – są niezłe. Może niebyt mroczne, ale za to dobrze oddają różne aspekty scenariusza, a postacie są wyraziste i czytelnik od razu rozpoznaje w nich twarze aktorów. Kto lubi „Alienów”, koniecznie powinien całość poznać, bo robi spore wrażenie i tylko pozostaje żal, że nie było nam dane także obejrzeć tej wersji trzeciego „Obcego”.

Komentarze