DAREDEVIL’S
DOGMA
W życiu Matta następuje ciężki
okres. właśnie odeszła od niego Karen, w mieście dochodzi do serii
niewyjaśnionych zgonów noworodków, a jakby tego było mało w biurze jego
kancelarii zjawia się dziewczyna z dzieckiem szukająca pomocy. Dziewczyna
twierdzi, że dziecko urodziła jako dziewica i że Anioł objawił jej, iż będzie
ono zbawcą ludzkości. Na potwierdzenie Anioł poinformował ją, że Matt to
Daredevil. Dziewczyna znika, a dziecko zostaje. I tu zaczyna się kłopot. Oto u
Matta pojawia się kolejny człowiek, mężczyzna, który też zna jego sekret, i
oznajmia mu, że pochodzi z organizacji Szeol. Organizacji, która od wieków
ingeruje w ewolucję ludzkości doprowadzając np. do powstawania strażników -
czyli superbohaterów, których popychają pod radioaktywne pająki czy do komór
gamma. Dodaje też, że dziecko jest antychrystem i niedługo nastąpi apokalipsa,
i daje mu 48 godzin na przekazanie go Szeolowi, który je uśmierci. W przeciwnym
razie mały sprowadzi tragedie na jego najbliższych. I rzeczywiście, cały świat
Matta zaczyna się sypać w gwałtownym tempie...
Kevina Smitha ludzie kojarzą głównie
z filmami. Któż nie słyszał o „Sprzedawcach”, „Szczurach z supermarketu”, „W
pogoni za Amy” czy „Dogmie”? Masa z Was zapewne widziała co najmniej jeden z
tych filmów. Ale Kevin Smith to też twórca komiksów (co nie powinno dziwić,
skoro jest ich wielkim fanem od dziecka i skoro w każdym filmie pełno
komiksowych odniesień, co apogeum osiągnęło w „Amy”, gdzie bohaterowie to
twórcy komiksów właśnie) i to takich, które zrewolucjonizowały branżę.
Największym z jego dokonań jest oczywiście „Diabeł Stróż”. Historia o wierze
(stały motyw Smitha, „Dogma” to przecież film o Aniołach, Bogu i zbawcy
ludzkości). Komiks, który krytycy orzekli najważniejszym „Daredevilem” od
czasów Franka Millera. I całkiem słusznie.
Fabuła jest tu świetna i
skomplikowana. Rewelacyjna jest też psychologia postaci i ogólne filozoficzne
przesłanie: czy wiedząc, czego dokona Hitler, zabiłbyś go, kiedy był dzieckiem?
Dylemat nie do rozstrzygnięcia i dlatego Matt doprowadzony zostaje do skraju
zdrowia psychicznego, jak nigdy od czasów „Born Again" Millera.
Poza tym scenariusz Smitha pełen
jest smaczków dla fanów jego filmów, które tychże po prostu zachwycą. Nelson na
„Dogmie” w kinie? Wiadomości w tle od Jaya i Cichego Boba (legendarnych
bohaterów filmów Smitha)? Cienie trzech dzieci-demonów z „Dogmy”? Nawiązania do
„Buntownika z Wyboru”, który Smith produkował? „Buszującego w zbożu” (który
Smith tak kocha, że bohatera „Amy" nazwał Holden)? A to tylko część tego, ca
Was czeka przy lekturze.
Rysunki też są niezłe, choć na
kolana nie powalają. Uzupełnia je za to świetny kolor, który tuszuje ich
niedoskonałości. Do tego dobre jest też tłumaczenie i wydanie (kredowy papier,
sztywniejsza oprawa, okładki itp.).
I cóż więcej mogę rzec. Lubicie
komiksy, a nie czytaliście „Diabła”? Jak najszybciej nadrobić mi ten błąd! A
cała reszta powinna poznać, by przekonać się, że nie tylko powieści mogą
poruszać sprawy trudne i poważne.
Komentarze
Prześlij komentarz