Kapitan Ameryka #4: Człowiek, który kupił Amerykę - Ed Brubaker, Steve Epting, Butch Guice, Mike Perkins, Roberto de la Torre
Co prawda śmierć Kapitana Ameryki nastąpiła mniej
więcej w połowie poprzedniego tomu, wydarzenie to jako takie trwa nadal. Po przedstawieniu
tam pierwszych konsekwencji, w końcu dostajemy ich dalszy ciąg i przekonujemy
się, jak wszystko powoli zaczyna się układać. A to w kolejnym świetnym
komiksie, jaki wyszedł spod ręki Eda Brubakera.
Wojna domowa dobiegła końca. Kapitan Ameryka został
zamordowany na schodach sądu. Koniec? Dopiero początek. Bucky chce pomścić jego
śmierć, ale na jego drodze staje Doktor Faustus, który potrafi kontrolować
umysły. Teraz na dawnego Zimowego Żołnierza czeka nie lada wyzwanie: albo
ulegnie wrogowi i wróci do swej morderczej roli, albo zdoła przezwyciężyć
problemy i przejąć dziedzictwo Kapitana Ameryki. Którąkolwiek drogą pójdzie,
jego problemy dopiero zaczną się na dobre..
„Śmierć Kapitana Ameryki” to była iście rewelacyjna
opowieść, chociaż trudno było ją nazwać oryginalną, skoro bohater ten już ginął
w świecie Marvela. Problem z polskim wydaniem był jednak taki, że nie było ono
spójne. Skupiono się na opublikowaniu tylko zeszytów pisanych przez Brubakera,
dlatego najpierw dostaliśmy kilka tie-inów do „Wojny domowej”, których nie było
sensu czytać bez przeplatania ich z głównym eventem, potem czekał nas genialny
zeszyt #25, w którym kapitan ginął, a potem – pomijając opowieść zebraną swego
czasu w tomie „Poległy syn” z „Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela”, ukazująca
pogrzeb Kapitana – od razu przeskakiwaliśmy do stypy, co dla wielu czytelników
mogło być chaotyczne i niezrozumiałe. Teraz opowieść wraca jednak na konkretne,
spójne tory a my możemy cieszyć się bardziej rozbudowaną fabułą.
To, co znalazło się w tym tomie, to materiał z
oryginalnych albumów „The Death of Captain America Vol. 2: The Burden of Dreams”
i „The Death of Captain America Vol. 3: The Man Who Bought America”, które
kontynuują wątek śmierci i konsekwencji, jakie to wydarzenie wywołało. Widzimy
tu, jak kształtuje się świat po tej tragedii, dojrzewanie myśli, że symbolu USA
już nie ma i próby podjęcia jego misji. Akcja jest dynamiczna, ponura,
realistyczna i skupiona na szybkim tempie, ale bez przesadnego epatowania
widowiskowymi scenami. Do tego dostajemy sporo życiowych, emocjonujących
momentów i naprawdę wciągającą rozrywkę. W efekcie w nasze ręce trafia dobry
komiks akcji, w którym sensacyjne i szpiegowskie klimaty dominują nad
superhero, zadowalając zarówno miłośników opowieści o herosach, jak i tych,
którzy są nimi zmęczeni. A wszystko to obleczone zostało w bardzo przyjemną dla
oka, realistyczna szatę graficzną pełną stonowanych, mrocznych barw.
Komu podobały się poprzednie tomy, koniecznie
powinien poznać i ten. Kto nie czytał, polecam, bo run „Kapitana
Ameryki” w wykonaniu
Brubakera to kawał wyśmienitej opowieści sensacyjnej. I jedna z najlepszych
historii, jakie ma do zaoferowania cykl o tym herosie.
Komentarze
Prześlij komentarz