Strangers in Paradise Vol. 3 #1: Love Me Tender - Terry Moore, Jim Lee

KOCHAJ MNIE CZULE

 

Trzeci volume „Strangers in Paradise” przenosi serię w nowe czasy. Zmienia się wiele, ale całość nadal pozostaje świetną opowieścią obyczajową, która potrafi wzruszyć i urzec. I, tym razem, wypełniona jest solidną dawką sentymentów.

 

David reporterem? Franicne bohaterką Purple Phantasm? Katchoo jako heroska Kat? To tylko sen! Ale od ostatnich wydarzeń minęło wiele lat, Francine od dekady jest zamężna i od tylu samo lat nie widziała Katchoo. Przypadkowe spotkanie z Casey wywołuje falę wspomnień...

 

Wielka rewolucja nastaje w „SIP”. Zakończyła się druga seria, zaczyna trzecia i oto otrzymujemy multum zmian. Po pierwsze dostajemy wgląd w przyszłość bohaterek, a dokładnej Francine i powoli dochodzimy do tego, dlaczego tak właśnie jest. Powoli, a więc nie liczcie, że w tym zeszycie cokolwiek się wyjaśni. Za to akcja wraca do momentu finału serii 2 i kontynuuje tamtejsze wątki.

 


Kolejną zmianą jest wydawca, którym staje się Image. Terry Moore rezygnuje z założonego przez siebie wydawnictwa na rzecz potentata niemainstreamowych tytułów, co pociąga za sobą kolejne zmiany. Pierwszą jest prolog stworzony przez Jima Lee, pierwszy i jedyny fragment „SIP” innego autora, drugim fakt, że opowieść dostajemy w pełnym kolorze. Kolorze, który całkiem nieźle pasuje do całości, choć i tak „Obcych w raju” powinno się czytać w czerni i bieli, bo wtedy, jak wszystkie prace Moore’a, robią największe wrażenie.

 


Nie zmienia się jednak jakość serii, emocje, klimat i wszystko to, za co „SIP” pokochałem. Kto więc sięgnie po ten zeszyt, a poprzednie nie są mu obce, na pewno się nie rozczaruje. A że to dopiero początek, jest na co czekać.

Komentarze