Papcio Chmiel odszedł właśnie z tego świata. Wspominając jego osobę, postanowiłem wrócić do jego komiksów. I cóż mogę o nich powiedzieć? Nie znać przygód Tytusa, Romka i A’Tomka, to jak
nie znać polskiego komiksu w ogóle. To właśnie ta seria, obok dzieł Christy, „Kapitana
Żbika” i m podobnych, ścisła czołówka klasyki polskiego komiksu. I przy okazji
kawał dobrych opowieści graficznych, które powinien poznać każdy, bo są po
prostu tego warte.
Tytus to inteligentna, uczłowieczona małpa, której
jednak tylko posty w głowie. Dwaj harcerze, Romek i A'Tomek, postanawiają
uczynić z niej harcerza, ale problem jest taki, że wszystko, czego dotknie
Tytus, kończy się katastrofą. Czy plan dwóch chłopaków ma szansę realizacji? I czy
to wystarczy by z małpy zrobić człowieka?
Oto pierwsza, kultowa księga „Tytusa”. Komiks
legenda, po raz pierwszy wydany w 1966 roku, kontynuując paski, jakie Chmiel
tworzył do świata młodych (wtedy jeszcze ukazując odmienną genezę powstania
głównego bohatera). Komiks wydany w tej edycji znakomicie, bo według oryginalnego
pierwszego wydania (tzn. co druga strona czarno-biała – tak za PRL-u
oszczędzono na kolorowym druku), z dodatkiem w postaci prologu, jaki autor dodał
od czwartego wydania, wyjaśniający powstanie Tytusa, z porcją ciekawostek i
fragmentem książki Chmiela, tłumaczącej zawiłości pierwszego wydania.
To jeden z tych komiksów, które znać po prostu
trzeba. Które znać powinien każdy, niezależnie od wieku, czy zainteresowań.
Jest w nim bowiem wszystko: humor (często absurdalny), zabawa, nauka, akcja,
dydaktyzm (nienachalny!)... Po prostu nie znać go to wstyd! Tak, jak całej tej
serii. tym bardziej, że potrafi zafascynować nawet dorosłych.
Komentarze
Prześlij komentarz