Jeśli dzieło jest popularne, a jakiś jego bohater
zdobywa sławę, pewnie prędzej czy później doczeka się swojego spin-offu. I
takim spin-offem (chociaż nie do końca) jest właśnie ta seria. Chociaż „Bajka o
końcu świata” wciąż trwa, Podolec postanowił przedstawić nam inne przygody
tytułowej bohaterki i tak zrudziała się ta opowieść. Opowieść skierowana
zarówno dla stałych czytelników i fanów, jak i zupełnie nowych odbiorców. I
przy okazji trzymająca poziom, do jakiego przygody dziewczynki i psa po końcu
świata nas przyzwyczaiły.
Zanim Bajka była towarzyszką Wiktorii, miała swój
gang. Rządziła na osiedlu, a to w przypadku bezpańskiego pas ważna sprawa.
Respekt jaki wzbudzała pozostawał niezachwiany. Przynajmniej do czasu, kiedy nie
podważyła go mała kotka. Co z tego wyniknie? Jakie przygody czekają na Bajkę? I
do czego doprowadzą?
„Bajka na końcu świata” to bardzo ciekawa i
sympatyczna opowieść, która łącząc dziecięcą młodzieżówkę z postapo, stanowi
jedną z najlepszych współczesnych rodzimych serii komiksowych dla młodych
odbiorców. I, jak każda dobra seria familijna, zapewnia doskonałą rozrywkę
także dorosłym, którzy mają w sobie nadal coś z dziecka. Cieszy więc, fakt, że
historia ta doczekała się spin-offu. Choć „Bajka i jej gang” to nie tak do
końca spin-off.
Dlaczego więc jest to spin-off i dlaczego nie? Mimo tytułu
oryginalnej serii, Bajka wydawała się tam w mniejszym stopniu bohaterem, niż
jej pani Wiktoria. Dlatego seria wydaje się bardziej dodatkiem, niż czymkolwiek
innym. Jednocześnie jednak jest to prequel „Bajki na końcu świata”, ukazujący
nam co było kiedyś. Jakkolwiek by nie podchodzić do tego tytułu, ma on swój
własny charakter i pozostaje samodzielną opowieścią, którą można czytać niezależnie
od głównego cyklu.
Czym różni się od „Bajki na końcu świata”? Właściwie
niczym, niemniej należy zaznaczyć, że chociaż tam bohaterką była dziewczynka, a
co za tym idzie nie brakowało dialogów, tekstu w „Gangu” jest zdecydowanie więcej.
Cała reszta jest jednak taka sama, jak dotychczas: urocza, zabawna, dynamiczna,
sympatyczna i obowiązkowo edukująca, ale w nienachalny sposób. Pod wieloma względami
przypomina też takie filmy, jak „Piorun” czy „Sekretne życie zwierzaków
domowych”, ale pozostaje dziełem oryginalnym i autorskim.
Poza tym pod względem rysunkowym „Bajka” jest prosta, ale klimatyczna. Cartoonowa kreska, delikatny, stonowany kolor, przyjemny klimat, tak różny od głównej serii, a jednak jej bliski. Po prostu dobrze narysowana historia dla dzieci. Nie pozostaje mi więc nic innego jak polecić ten tytuł waszej uwadze, niezależnie od tego ile macie lat i czy znacie inne dzieła Podolca, czy miałby to być Wasz debiut. Jeśli lubicie dobre familijne komiksy, ten przypadnie Wam do gustu.
Komentarze
Prześlij komentarz