„Insekt”, komiks uznany jedną z najlepszych
niemieckich opowieści graficznych piętnaście lat temu, powraca. Wszystko za
sprawą filmowej adaptacji, której reżyserią zajął się znany rodzimy komikisarz,
Marcin Podolec. Ale nie tylko w związku z filmem warto przyjrzeć się tej
opowieści bliżej, bo to kawał naprawdę znakomitej, nieoczywistej i
oddziałującej na czytelników opowieści graficznej z ambicjami i klimatem.
Pascal to nastolatek, jakich wielu. Owszem,
niejeden kolega mógłby pozazdrościć mu popularności – szczególnie wśród płci
pięknej – ale nie zmienia to faktu, że żyjący w dziwnym, zadymionym mieście
chłopak jest chłopakiem, jakich wielu. Życie spędza, jak wszyscy, ale do czasu.
Gdy na jaw wychodzi sekret, o jakim chłopak sam nie wiedział, wszystko się
zmienia. Pytanie tylko na lepsze, czy na gorsze…
„Insekt” to specyficzny komiks. Jednych kupi z
miejsca, inni będą musieli pewnie podejść do niego kilka razy, żeby należycie
go docenić, znajdą się też i tacy, do których nie przemówi. Przez lata
niedostępny na sklepowych półkach, teraz wrócił w dwóch odsłonach – jednej
standardowej, i drugiej z filmową okładką Podolca – i jeśli nie czytaliście
tego dzieła, a cenicie dobre, nieoczywiste komiksy z ambicjami, powinniście po
ten niepozorny, niewielki album sięgnąć.
Na pierwszy rzut oka to po prostu historia
popularnego, ale zwyczajnego nastolatka, jakich wiele. Szybko jednak
przekonujemy się, że realia, w jakich żyje nie są tak do końca typowe. Te
chmuty, pył… Horror? Fantastyka? Proekologiczne przesłanie? A może oniryczna
symbolika, niczym z filmów Lyncha? Na tle tego dzieje się zwyczajne życie w
opisach i prezentacji którego nie ma umoralniania czy analizowania. Jest
jedynie pokazanie nam prozy codzienności, czasem okrutnej, czasem szarej,
zapełnionej takimi samymi, jak ona ludźmi, ale mającej też w sobie coś więcej. Pytanie
tylko, co. Ale na nie już każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Treść robi tu spore wrażenie. Głównie swoją
zwyczajnością, niby oczywistą, a jednak fascynującą formą jej prezentacji. Tak
samo jest z rysunkami, które w swej prostocie są naprawdę wymowne i doskonale
pasujące do całości. i mają w sobie po prostu to coś, co sprawia, że wpadają w
oko i chce się przysiąść przy nich na dłużej.
W skrócie, „Insekt” to kawał bardzo dobrego,
momentami rewelacyjnego komiksu, który warto polecić wszystkim czytelnikom z
ambicjami. Niby proste, acz nieoczywiste dzieło, które zapada w pamięć.
Komentarze
Prześlij komentarz