Drugi tom „Pozytywki” to rozrywka utrzymana na
poziomie, jaki pokazał nam tom pierwszy. A przy okazji całość niezmiennie
utrzymana jest także w doskonale znanej nam estetyce i schemacie niezliczonych
opowieści dla dzieci pamiętanych najmocniej z choćby „Alicji w krainie czarów”
czy „Gregora”. Nadal to jednak sympatyczna propozycja dla najmłodszych, a
właściwie całej rodziny, jeśli lubi fantastyczne opowieści familijne.
Nola ma osiem lat, ale już przeżyła więcej, niż
niejeden dorosły człowiek. Po staracie mamy została jej bowiem magiczna
pozytywka, która zabrała ją do magicznego świata, który – jak się okazało –
dziewczynka ma za zadanie chronić. Teraz Nola wróciła do domu, jednak wciąż
chce lepiej poznawać niezwykłą krainę. Dlatego, kiedy tylko nadarza się okazja,
znów przenosi się do niej i rzuca w wir przygód. Ale nawet w tym wspaniałym świecie
czyha na nią wiele niebezpieczeństw i zagrożeń. Jak poradzi sobie z nimi?
Jak wiadomo, za scenariusz tej serii odpowiada
francuska nauczycielka, która postanowiła zostać pisarką. Stworzyła wiele
książek dla dzieci, potem także i komiksy i wykształcenie, w połączeniu z
przywiązaniem do klasyki widać w scenariuszu. Poza tym, jak wiadomo, masa
nauczycieli to niespełnieni pisarze, którzy na dodatek nie potrafią wyrwać się
z klatki edukacji, jaką odebrali i literackich wzorców, które miały na nich
wpływ, albo które każdy szanujący nauczyciel i człowiek powinien uważać za te
najlepsze i bliskie ideału. I to widać w „Pozytywce”, która nie jest tytułem do
końca spełnionym, a tym bardziej nie twórczym, a odtwórczym. Ale na szczęście
pozostaje całkiem niezłą lekturą.
Duża w tym zasługa pochodzące z Demokratycznej
Republiki Kongo rysownika Gijé, który w świecie komiksu wcześniej był nieznany,
zdobył jednak sporo doświadczenia tak w branży animacji, jak i reklam. Dzięki
temu powstała bardzo przyjemna i nastrojowa szata graficzna, cartoonowa, pełna
bogactwa barw, które dzieciom wpadną z miejsca w oko i ogólnego looku,
pasującego do magicznej historii dla najmłodszych, gdzie ważny jest nie tylko
sympatyczny wygląd dobrych postaci, ale też i wizualne fajerwerki i popisy
wyobraźni.
Podobały Wam się takie serie od Egmont, jak.
„Czarolina”? „Pozytywka” powinna więc Was zainteresować. To lekka, prosta i
niezła seria dla dzieci i młodzieży, która ma swój urok. Ładnie wydana, nadaje
się w sam raz dla młodych miłośników komiksów, jak i tych, którzy od czegoś
chcieliby zacząć przygodę z tym światem.
Dziękuję wydawnictwu
Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz