„Deadly Class” to w chwili obecnej obok „Giant
Days” najlepsze, co ofercie ma Non Stop Comics. Bezkompromisowa, brutalna, wulgarna,
zarazem świetnie pomyślana, robiąca wrażenie i urzekająca nastrojem. I wprost
doskonale zilustrowana, dzięki czemu już od pierwszego zobaczenia tego tytułu
byłem (i wciąż jestem) oczarowany.
Marcus i Maria wrócili i… Jak się możecie domyślić,
nie jest dobrze. za to jest krwawo, krwawo, kiedy ich wrogowie ruszają za nimi
z jednym tylko celem: zabić oboje. Tym razem na dobre. Kto wyjdzie cało z tej
jatki?
„Deadly Class” to historia, która wygląda jakby
powstała w latach 80. XX wieku. Pomysł tu jest tak szalony, że dla wielu mógłby
wydać się idiotyczny. Szkoła, gdzie na bandytów uczą się dzieci czołowych
złoczyńców. W dzisiejszych czasach takie rzeczy rzadko się udają, ale w dwóch
przedostatnich dekadach minionego stulecia równie szalone pomysły sprawdzały
się znakomicie dzięki lekkości i twórczej pasji. I właśnie to ten ostatni
element, zaangażowanie autorów nawet w absurdalne dzieła i ich dobra zabawa
przy ich tworzeniu, sprawiał, że przekonywały i kupowały odbiorców., i
dokładnie z tym samym mamy do czynienia w tym przypadku. Poza tym Remender
zawarł w tym całą gorycz i nienawiść do czasów szkolnych (idealna lektura dla
uczniów, prawda?), a co za tym idzie także i satyrę na okres dojrzewania i licealnych lat.
Poza tym „Deadly Class” to także dobra seria
rozrywkowa, bo jest tu akcja, jest szybkie tempo, dobre zaplecze obyczajowe,
ponury, dołujący nastrój, sporo mocnych, drastycznych scen… Długo można by
wymieniać, ale wiecie już o co chodzi. Co istotne, a może najistotniejsze,
wszystko to jest wyśmienicie nam zaprezentowane: z nonszalancją, jakiej często
brak współczesnym komiksom. Nonszalancją, ale i talentem. I przede wszystkim
wiarą w to wszystko, bo bez tego, Remender nie zrobił tej opowieść w taki
przekonujący sposób. I to mnie kupuje.
I kupują mnie także te proste, mroczne ilustracje,
oszczędny kolor i czerń spotykająca się z wyrazistymi barwami, sprawiające, że
„Deadly Class” wygląda także i na tym polu niczym kino z lat 80. Wszystko, co
napisałem powyżej, wzięte razem daje nam najlepszy komiks w karierze Remendera
i jedną z najlepszych historii, jakie ma w ofercie Non Stop Comics. Jeśli
jeszcze nie znacie, warto to jak najszybciej zmienić.
Komentarze
Prześlij komentarz