To - Stephen King


Stephen King kocha pisać o małych miasteczkach, dziecięcych bohaterach, szkole i wakacyjnych przygodach, a co najważniejsze świetnie mu to wychodzi. Utwory o tym traktujące (Ciało, Carrie czy Christine) należą do absolutnej czołówki najlepszych jego prac i pod tym względem "To" również się w niej znajduje. Jednakże King ma też inną widoczną tu tendencję i nie chodzi mi wcale o rozwlekłość, która tu raczej jest plusem, a o psucie zakończeń. I tak jest w przypadku To, choć fabuła była więcej niż obiecująca.


O czym jest ta powieść? O grupce ludzi, którzy w dzieciństwie przeżyli coś niezwykłego i koszmarnego a po latach koszmar powraca do ich życia. Nie pamiętają jednak zdarzeń z przeszłości i dlatego nie bardzo wiedzą co się dzieje. Tak samo jak my.


King wspaniale wykorzystał pomysł powolnego odkrywania tajemnic. Akcja jednak toczy się szybko a co najważniejsze przejmująco i angażująco dla czytelnika. Stephen to mistrz pisania o dzieciach w sposób nieupiększony i brudny. W sposób prawdziwy. U niego dorastający bohaterowie to nie cukierkowe postacie, czyste i nieskazitelne, a zwykłe osoby, które próbują pierwszych w swym życiu używek i zaczynają odkrywać co to seks. I w tej warstwie King jest genialny i pierwsze 3/4 powieści to majstersztyk godny oceny 9. Świetne są też wątki tajemnicze: poprowadzone z napięciem, emocjami i wspaniałymi opisami wciągają lepiej niż niejeden film akcji, a i zdarzają się tak rzadkie u Króla momenty grozy. Całości dopełniają tak kochane przez stałych czytelników nawiązania nie tylko do dzieł Stephena ale i (a nawet przede wszystkim) do znanych horrorów, których motywami żąglowanie sprawie radość nie tylko Kingowi ale i czytelnikom. Wszystko jednak psuje zakończenie. Typowo kingowe, wyjaśniające to co powinno zostać tajemnicą (albo sugestią) i opisujące to czego nie da się opisać w sposób by nie było to głupie. Poza tym wątki iście pedofilskie (podobno King czytał tę powieść swoim dzieciom - jeśli tak, obawiam się czy nie mają jakiegoś urazu psychicznego), które łaskawie przemilczę, nie działają na korzyść "Tego".


Nie mniej z tą jedną najdłuższych książek Kinga warto się zapoznać. A jeśli chodzi o fanów autora to dla nich pozycja obowiązkowa. Nie dość, że nawiązania do niej znajdziemy potem mnóstwo razy (od "Bezsenności" przez "Łowcę snów" po "Dallas' 63"), to jeszcze całość ważna jest dla sagi Mroczna Wieża.

Komentarze

  1. Dla mnie ''TO'' jest arcydziełem beletrystyki. Jednym jedynym wątkiem, który mnie w nim okropnie razi, jest właśnie ów dziwaczny i kontrowersyjny wątek orgii pod koniec - głównie przez to, że brak dla niego naprawdę istotnego uzasadnienia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz