Universal War One: Wydanie Zbiorcze, tom 1 - Denis Bajram


PIERWSZA WOJNA WSZECHŚWIATOWA


Kosmiczna (by nie rzecz gwiezdna) wojna i eskadra złożona z samych łotrów. Czyż to nie brzmi znajomo? Nie martwcie się jednak, „UW1” Denisa Bajrama to nie kopia „Star Warsów”, a znakomity komiks science fiction, potrafiący zafascynować swoją wizją i dostarczający znakomitej, a przede wszystkim realnej akcji łączącej w sobie najlepsze elementy hollywoodzkich widowisk z tradycją gatunkową.


Przyszłość. Ludzkość podbiła cały układ słoneczny, rozwinęła się technologicznie, ale nie porzuciła wojennych zapędów. Trwa właśnie kosmiczny konflikt między Ziemią a CiC, a sytuacja nie przedstawia się zbyt kolorowo. Co więcej w przestrzeni pojawia się „ściana” nieznanego pochodzenia, która przypomina nieco czarną dziurę. Czy jest tworem naturalnym czy może za jej powstaniem stoją przeciwnicy, nie wiadomo, ale kolejne odkrycia niepokoją coraz bardziej. Wszystko wskazuje na to, że obiekt w rzeczywistości jest sferą kilkukrotnie większą od słońca, a w jego wnętrzu coś się kryje. Tu na scenę wkracza eskadra Purgatory, złożona z samych straceńców, którzy tylko dzięki dołączeniu do jej szeregów, uniknęli sądu wojennego. Brawurowi i porywczy, tchórzliwi i szaleni, jej członkowie szybko zjednują sobie wrogów. Po kolejnej akcji trafiają do więzienia, ale jako że znajdujący się w Purgatory Kalish jest jedyną osobą, którą odkryła istotne fakty dotyczące „ściany”, udaje mu się wynegocjować kolejną szansę dla siebie i towarzyszy. Nie jest ona jednak zbyt optymistyczna – eskadra pod jego dowództwem ma wlecieć do wnętrza sfery i przeprowadzić samobójczy atak na czekające tam siły…

 

Wiele dobrego słyszałem o tym komiksie, ale pozostawałem sceptyczny dopóki go nie przeczytałem. Teraz muszę przyznać, że „Universal War One” zasłużyła na komplementy, jakich się doczekała, a całość naprawdę warto jest poznać. Dlaczego konkretnie? „UW1” zaczyna się dość niepozornie, szybką akcją, w środek której zostajemy wrzuceni. Strzelaniny, pojedynki, niesubordynacja, ciągłe buntowanie się, próba gwałtu… Wojna trwa ale nie wiemy jaka i o co, nie znamy przeszłości bohaterów i relacji między nimi. Na to jednak przychodzi czas, postacie zostają pogłębione (nie jakoś szczególnie, ale jednak), akcja staje się bardziej konkretna, a całość wzbogacona zostaje o ciekawe wykorzystanie zabaw z czasoprzestrzenią – co więcej opartych na podwalinach naukowych. To wszystko, plus kilka ciekawych pytań, składa się na znakomitą i wciągającą lekturę, która spodoba się miłośnikom fantastyki.

 

Ale nie można też zapomnieć o świetnej szacie graficznej. Ilustracje Bajrama, trochę typowo europejskie, a trochę ciążące ku amerykańskiemu stylowi rysowania, wyglądają znakomicie. Z jednej strony mamy proste i klasyczne ujęcie postaci, z drugiej widowiskowe sekwencje walk, fantastyczne kosmiczne scenerie i sprzęt oraz statki oddane z detalami. Jest nowocześnie, jest też olsdchoolowo, jest wreszcie efektownie, a o to też przecież chodzi, prawda?


Jeśli lubicie dobre, dynamiczne i wcale nie ograniczone tylko i wyłącznie do rozrywki opowieści dziejące się w kosmosie, ta seria jest dla Was. Dobrze, że wydawnictwo Elemental nie tylko podjęło się kontynuowania „UW1”, ale także i wznowienia albumów już wydanych przed laty przez Egmont. I to jeszcze w znakomitej, pełnej dodatków edycji zbiorczej. Polecam gorąco.

Komentarze