WŁADCA
SWASTYKI
Deutschland – mein Herz in Flammen
Will dich lieben und verdammen
Deutschland – dein Atem kalt
So jung – und doch so alt
Deutschland!
- Rammstein
Takiego SF w Polsce jeszcze nie było. I tu należą
się brawa dla Rebisu za odwagę, bo książka, która jest metafikcyjna powieścią w
powieści w zasadzie (w zasadzie, ale o tym potem), prezentująca nam powieść SF
napisaną przez Adolfa Hitlera, to coś, co musi wywołać kontrowersje. Szczególnie
w kraju tak dotkniętym przez nazizm, jak ta nadwiślańska kraina. A Rebis wydał
i super, bo to kolejna świetna książka. Specyficzna, nie dla każdego, ale godna
polecenia każdemu miłośnikowi dobrej literatury gatunkowej. Pastiszowe alternate
history, które nie tyle skupia się na ukazaniu nam tej odmiennej przeszłości,
ale na tworze, jaki mógłby wówczas powstać. Efekt tego zabiegu i dywagacji robi
wrażenie i nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Adolf Hitler, którego losy potoczyły się zupełnie
inaczej, niż w znanej nam historii, umiera w roku 1953 roku jako znany i nagradzany
autor science fiction. Jego ostatnie dzieło nosi tytuł „Władca swastyki” i to właśnie
ono zostaje nam zaprezentowane na stronach tej książki.
A na jej stronach, w świecie po końcu świata, młody
patriota Feric Jaggar wraca do swojego kraju, gdzie zaczyna dążyć do zdobycia
władzy. Liczy się dla niego czystość rasy, jego kraj i ochrona przed tym, co
mogą nieść inne nacje. Dokąd go to doprowadzi?
Jest w filmie „Córka mojego szefa” (marnym filmie,
obejrzanym tylko z jednej, prostej przyczyny: zrobił go David Zucker, a nie
sądziłem, że tak sparotli robotę, ale wiadomo, wina scenariusza, choć liczyłem,
że skoro on zasiadał za kamerą, to jednak do lepszego materiału) taka scena,
gdzie jeden z bohaterów mówi, że nazwał swoją sowę O.J. To po tym mordercy? pyta
inny, na co pada odpowiedź: Po tym sportowcu. I w trakcie lektury
przypomniały mi się te słowa i śmiało można je odnieść tu. O kim jest ta książka?
W zasadzie o Hitlerze. Tym dyktatorze i ludobójcy? Nie, tym malarzu i pisarzu. Bo
niby to ten sam Hitler, którego znamy, ale jednocześnie nie on. Jak i o nim /
nie o nim jest ta książka.
Całość t, jak pisałem, powieść w powieści, tak
mniej więcej, bo nie da się tego jasno określić w ten sposób. Powieść mamy tu w
zasadzie jedną, tę napisaną przez Spinrada, jako pisaną przez Hitlera (Spinrad,
anarchista i syndykalista, piszący jako Hitler, nazista i rasista, to brzmi wręcz
perwersyjnie), ale spiętą klamrami słów niejakiego Homera Wipple’a, czyli
fikcyjnego krytyka, który o Hitlerze i jego dziele trochę nam dopowiada. I świetnie
Spinrad opowiada nam tę historię. A poprzez tę historię opowiada o Hitlerze,
kim i jaki był, nawet nie będąc znanym nam sobą i przede wszystkim o poglądach.
I wyłania się z tego wizja, która potrafi zarówno porwać, jak i przerazić.
I ta wizja, pełna tak akcji, jak i klimatu, heroizmu,
patosu, ale i satyry, została doceniona. Nie zawsze zrozumiana (Amerykańska
Partia Nazistowska zamieściła ją na liście polecanych przez siebie lektur…),
ale doceniona (nominacja do Nebula Award i Prix Tour-Apollo Award). I mimo upływu
lat, wciąż świetna, wciąż robiąca wrażenie i skłaniająca do przemyśleń. Warto,
acz jak widać, nie dla każdego to rzecz.
Komentarze
Prześlij komentarz