Hulk: Planeta Hulka - Greg Pak, Michael Avon Oeming, Aaron Lopresti,Carlo Pagulayan


Hulk sprawia zbyt wiele kłopotów. Herosi wystrzeliwują go w kosmos, gdzie nie będzie już stanowił zagrożenia.  Jednak nasz zielony olbrzym przypadkiem trafia na zamieszkałą planetę, gdzie zostaje schwytany i zmuszony do bycia gladiatorem. Szybko też buntuje się i staje na czele podobnych mu straceńców, w walce przeciwko władcom planety. I wszystko wskazuje na to, że jest istotą, jaką przepowiadały legendy...


Oto komiks, który choć powstał niedawno, cieszy się statusem dzieła już kultowego, doczekał się filmu animowanego na jego podstawie, a także wprowadził Hulka w kolejne wielkie wydarzenie, czyli "War World Hulk", które objęło kilka serii. Na razie jednak jesteśmy w połowie zmagań Zielonego Olbrzyma na obcej planecie i na tym się skupmy.


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to rysunki. Są udane, całkiem przyjemne dla oka, z komputerowym kolorem, którego użyto z głową. Scenariusz też jest całkiem udany. Początek nawet bardzo. Niestety potem fabuła traci część z atrakcyjności i realności, jaką prezentuje na początku, i skupia się na odkrywaniu przed nami nowego świata. Czy to źle, czy dobrze, kwestia jest indywidualna, niemniej ja liczyłem na coś nieco większego.


Co nie znaczy, że komiks jest zły. Wręcz przeciwnie, czyta się go jednym tchem, ani przez chwilę nie nuży, momentami intryguje i to bardzo... Pod wieloma względami przypomina mi cykl "Armada" - scenariusz jest na podobnym poziomie, choć rysunkom daleka do wspomnianej serii - tak w ogóle mógłbym "Planetę Hulka" określić mianem najbardziej europejskiego z amerykańskich komiksów, jaki czytałem. Czy to dobrze czy źle, znów stanowi sprawę indywidualną, choć ja zaliczam to in plus, jako porcję świeżości do nieco skostniałego i dość hermetycznego rynku komiksowego w USA.


A sam album (jak zwykle znakomicie wydany i za przystępną cenę), polecam każdemu, kto obok komiksu nie przechodzi obojętnie.


Ocena: 6,5/10

Komentarze