Wiedźmin. Wydanie kolekcjonerskie - Andrzej Sapkowski, Bogusław Polch, Maciej Parowski

DOBRE, BO POLSKIE


W tym roku minęło dokładnie dwadzieścia lat od momentu ukazania się ostatniego z sześciu albumów komiksowego „Wiedźmina” – i zarazem 25  lat od premiery pierwszego tomu książkowego pierwowzoru – więc nadarzyła się doskonała okazja by przypomnieć jego przygody. Tym bardziej, że obecnie Geralt z Rivii podbijaj świat na skalę wcześniej nie znaną.


To, co oferuje zbiorcze wydanie wszystkich albumów serii to losy Geralta, młodego Wiedźmina, jednego z nielicznych ocalałych na świecie, który wędrując przez krainą bardzo bliską wyglądem średniowiecznym miastom Polski i Europy, mierzy się z napotkanymi problemami…


Prosta fabuła pomyślana, jako uwspółcześnienie legend i baśni, rycerskie klimaty i duża doza fantastyki, ale takiej swojskiej, osadzonej w wierzeniach i lękach naszych przodków, podlane jeszcze humorem i erotyką, stały się przyczyną sukcesu przygód Wiedźmina. Znakomicie wyszkolonego, władającego magią i niczego nie bojącego się wojownika, do którego ciągną kobiety. Dla wielu było to, jak możliwość poczytania o spełnieniu własnych dziecięcych marzeń. Komiks powiela te składowe, adaptuje twórczość Sapkowskiego, co jednak najważniejsze jeden z albumów tu zebranych uzupełnia ten świat, a przedstawiona w nim opowieść o szkoleniu Geralta i tego, co stało się z jego towarzyszami, do dziś pozostaje dostępna tylko i wyłącznie w wersji graficznej.


Rysunkowo „Wiedźmin” to typowy Polch, można lubić, można nienawidzić, ale trzeba mu oddać, że jest miły dla oka i umie zbudować klimat, szczególnie zaś wychodzą mu tła i budowle. Miłe są także kolory. Wydanie – rewelacyjne. Świetny papier, twarda oprawa, dodatki w postaci wywiadów ze zdjęciami i rozwoju poszczególnych plansz. Aż chce się po komiks sięgnąć.


I choć fanem Wiedźmina nie jestem, album przeczytałem z przyjemnością. Geralt to przecież nasz najlepszy obecny towar eksportowy, gry o nim zachwyciły świat, w USA trwają przymiarki do filmu i serialu o jego losach, tam także ukazała się mini seria komiksowa amerykańskich twórców, za scenariusz której odpowiadał zdobywca Esinera, najważniejszej nagrody branży. Polakom udało się więc wybić na wyżyny i zdobyć serca odbiorców. Dlatego tym bardziej warto sięgnąć po zbiorcze wydanie „Wiedźmina” i przekonać się co takiego tkwi w tej postaci.

Komentarze