Kwintesencja - Grzegorz Janusz, Krzysztof Gawronkiewicz


KWINTESENCJA MOLA KSIĄŻKOWEGO


Artystyczny eksperyment – to pierwsze co ciśnie mi się na usta, kiedy myślę o tym komiksie. Ba!, tu nawet określenie „komiks” nie wydaje mi się do końca właściwe. Powieść graficzna? Album? Prędzej już dysputa rysunkowa. Polemika ze sztuką. Ale po kolei.


Treścią „Kwintesencji” jest zaprzedanie duszy. Bohater… Wróć. Treścią „Kwintesencji” jest zabawa: książka w książce w książce w scenariuszu zamknięta w komiksie. Czytelnik i autor, twórca, pisarz, odbiorca… Wróć. Też nie. Treścią „Kwintesencji” są dwa mole książkowe. Dosłownie. Dwa robaczki, które wędrują przez strony maszynopisu dzieła o takim właśnie tytule, spisanego przez Eryka Olimpa. Arcydzieła, które jest wszystkim, największym osiągnięciem literackim, po którym nie warto już nawet książek pisać. Kontrowersyjnym, mocnym… Kwintesencją wszystkiego. I tak zapoznając się z lekturą, snują obaj dysputy o sensie życia, książkach i wszystkim, co tak naprawdę liczy się w życiu…


Dziwne jest to dzieło. Dziwne, ale w tej dziwności znakomite. Twórcy „Przebiegłych dochodzeń Ottona i Watsona” tworzą album będący swoistą zabawą na kilku poziomach. Jest tu w końcu, sama treść, zabawą z czytelnikiem. Jest też zabawa komiksem, bo prostota całości mogłaby być pójściem na łatwiznę, ale tym pójściem nie jest. W końcu jest także zabawa edytorska – bo pozornie komiks wydrukowany jest co druga strona, bo obwoluta to pozornie tylko okładka na okładkę, choć tworzy zarazem plakat…


Treść to przede wszystkim rozmowy. Mól książkowy erudyta i jego towarzysz pełen lęków. Zagłębiają się w treść „Kwintesencji”, komentują, porównują – literaturę, ale też i żywot człeka na tle żywota robaczka małego przecież.


Rysunkowo dominuje prostota. Stylizacja małych stworzonek na tle maszynopisu. A właściwie na tle dołu strony, w towarzystwie jej numeru i wszechobecnej bieli, którą znaczą szare plamy dymków z tekstami. Czasem trafi się odcisk palca, czasem popiół z papierosa…


Eksperyment. Udany, choć pozostawiający pewien niedosyt. Ciekawy i wart poznania, bo i mądry i nieszablonowy. Coś dla tych, którzy szukają bardziej wymagających komiksów dalekich od mainstreamu. Polecam.


Komentarze