Pierwszy z pięciu tomów komiksów o Muminkach stworzonych przez autorkę ich książkowego pierwowzoru to nie lada wydarzenie. W końcu bowiem Polacy otrzymują szansę poznania tych drukowanych pierwotnie jako gazetowe paski obrazkowych historyjek, które w naszym kraju dotychczas były dostępne fragmentarycznie i wybiórczo.
Na ten tom składają się cztery opowieści. W pierwszej Muminek musi poradzić sobie z najazdem krewnych, w drugiej po latach odnajdzie utraconych rodziców, w trzeciej Muminki zakosztują luksusowego życia bogaczy a w czwartym zmierzą się z życiem na bezludnej wsypie, która kryje sekrety o ich przodkach…
Co z tego wynika? Dużo dobrej zabawy, ocierającej się o satyrę, ale ni do końca spełnionej. Po pierwsze komiksy nie są nijak spójne z książkami, a i ich wewnętrzna spójność nie raz szwankuje. Nie uzupełniają powieści, a stanowią dla nich alternatywę nie mającą innych, niż bohaterowie punktów wspólnych. Po drugie humor najczęściej jest dość wymuszony. Każdy pasek (na stronie jest ich 4, stron mamy ponad 90) to krótka zamknięta humoreska, niestety sceny, które naprawdę śmieszą, policzyłbym na palcach jednej ręki. Moment z duchem, zachowanie Migotki… Właśnie skończyłem czytać, a nic więcej nie przychodzi mi do głowy.
Oczywiście całość mimo mojego sarkania jest dobra, nawet bardzo. Ostateczną ocenę zaś zawyża znakomita kreska, prosta acz wymowna. Poza tym to klasyka, którą znać wypada, niezależnie czy ma się lat 6 czy 90. Tylko czemu cena nie może być niższa?
Komentarze
Prześlij komentarz