Rachel Rising #38 - Terry Moore


ZMARTWYCHWSTANIE RACHEL 38


Długo czekałem na taki zeszyt Rachel, ale w końcu jest. Po dłuższej przerwie wraca temat mordercy naszej bohaterki, ale także – co najważniejsze – to co najlepsze z pierwszych zeszytów splata się z tym, co dobre w dalszych, tworząc coś wspaniale przyjemnego w odbiorze i oferującego mnóstwo emocji.


Rachel przybywa do prosektorium ciotki Johnny, bowiem ta ma dla niej pewne informacje odnośnie mordercy. Pogrzebała nieco dzięki znajomościom policyjnym i ustaliła, że Rachel nie była jedyną niewyjaśnioną ofiarą zamordowaną w ten sam sposób. W ciągu minionych 18 miesięcy odkryto jeszcze trzy ciała uduszonych osób, zakopanych twarzą do ziemi. Rachel decyduje się osobiście zbadać, czy ofiary nie zostały uprzednio zgwałcone…


Cieszę się, że Moore powraca do tematu mordercy, jego motywów i tożsamości. Obawiałem się, że dotychczasowe rozważania nad udziałem w całej sprawie Lilith zdominują ten wątek, jednak na szczęście tak się nie dzieje. Rewelacyjne rysunki, rewelacyjna akcja i ten klimat… Tęskniłem za tym, jak cholera i mam nadzieję, że kolejne części (a czekają już na mnie zeszyty do 41 włącznie) utrzymają tą tendencję i zbliżające się wielkimi krokami zakończenie spełni pokładane w nim oczekiwania.

Komentarze