Manic Botanic - Zifflin, Irina Vinnik


ROŚLINNE SZALEŃSTWO


Zapewne powyższe hasło kojarzy Wam się z wegetarianizmem (albo jeszcze bardziej skrajnie, z weganizmem) zapomnijcie na chwilę o tym. Roślinne szaleństwo może mieć różne formy – i, tak, tak, z miejsca odrzućcie także skojarzenia z tanimi horrorami, gdzie flora ożywa by siać śmierć i zniszczenie. Przygotujcie się natomiast na kolejną ciekawą porcję kolorowanek dla dorosłych.


Trochę szalony ten wstęp, ale cóż poradzić. Niniejsza publikacja także z założenia miała być szalona, pełna rozbuchanych wizji i nieskrępowanej swobody. Autorka „Inwazji bazgrołów” tym razem postanowiła zabrać nas do botanicznego królestwa, pełnego zarośli, poplątanych kształtów i gąszczy liści oraz gałęzi. W prawdziwy labirynt linii i wzorów dla miłośników natury.


Jakimi barwami można tutaj operować, kwestia ta wydaje się być zawężona do różnych odcieni zieleni i brązów, ale szybko przypominamy sobie rzecz oczywistą – a co z kwiatami? Co z tymi wszystkimi kolorowymi roślinami, które dają wielkie pole do popisu? Tak, są tutaj, ale nie tylko one. Bo kto powiedział, że trzeba się w jakikolwiek sposób ograniczać. Dla zwierząt – tych całkiem małych, jak i nieco większych także znalazło się tutaj miejsce – ale jednakże to roślinne motywy królują w „Manic Botanic”.


Jak prezentuje się jednak sama publikacja? Całkiem przyjemnie, mile dla oka i ciekawie, chociaż po zapowiedziach spodziewałem się większego szaleństwa. Nie mniej rysunki są bardziej skomplikowane, niż to zazwyczaj w podobnych publikacjach bywa, nie brak w nich też nutki mroku, która mi osobiście przypadła do gustu, a całość daje pole do popisu wyobraźni. Wystarczy wziąć kredki, flamastry, farby, długopisy, pastele czy co tylko kolorowego przyjdzie nam do głowy i zacząć malować.


Tak więc miłośnicy kolorowania dla dorosłych będą zadowoleni. Szczególnie, że pozycja oferuje solidną ilość dobrze wykonanych ilustracji, które wymagają czasu i uwagi. Sięgnijcie zatem, jeśli lubicie spędzać czas w ten sposób.

Komentarze