Największe pomyłki w dziejach Ziemi - Hans-Joachim Zillmer


CO BY BYŁO GDYBY…


Rozważania tego typu, co powyższe jednoznacznie kojarzą się z bajkami bądź też literaturą fantastyczną, jednakże mają też przecież przełożenie na naukowy grunt. Bo w końcu zadawanie pytań prowadzi do rewizji poglądów i poznawania odpowiedzi. Najważniejszą jednak rzeczą jest zadawanie właściwych pytań. Hans-Joachim Zillmer postanowił zwrócić uwagę na kilka takich właśnie spraw. W końcu poza oficjalnymi ustaleniami naukowców istnieją całe rzesze teorii podważających wszystkim znaną wiedzę. Czy mają one jakąkolwiek rację bytu?


Ludzie żyjący razem z dinozaurami? Darwin pomylił się w swojej ocenie ewolucji gatunków na Ziemi? Epoki kamiennej nie było wcale? Wielki potop rzeczywiście miał miejsce, a nasza planeta… przecieka?


Tak brzmią rewelacje autora niniejszej publikacji. I chociaż poparte są pewnymi naukowymi dowodami, przy prostym, logicznym myśleniu trudno jest dać im wiarę. A dopuszczenie do głosu jednej „prawdy” z tych, przedstawionych przez Zillmera pociąga za sobą kolejne, co w konsekwencji przy odwróceniu tego procesu, gdy odrzucić jeden argument, wszystko sypie się jak domek z kart. Przykład? Zdaniem pisarza ludzie i dinozaury przez pewien czas mogli egzystować razem. A skoro istnieli przez pewien czas obok siebie, logicznym jest, że epoka taka, jak kamienna, nie mogła w ogóle zaistnieć na tym świecie. Wobec całej masy naukowych dowodów te wysnute tylko na podstawie naskalnych rysunków każdemu wydadzą się jedynie wyjątkami potwierdzającymi regułę. Zresztą co jest bardziej prawdopodobne – że prowadzone od dawna badania (nawet te, niezależne od siebie) są całkiem błędne, czy może to, że człowiek pierwotny przedstawił na ścianie jaskini swoje fikcyjne (czy wyolbrzymione) wyobrażenie choćby takiej jaszczurki? Za kilkaset czy kilka tysięcy lat ktoś, kto znalazłby nasze ilustracje przedstawiające fantastyczne istoty, nie mając kontekstu kulturowo-historycznego, uzna, że wbrew twierdzeniom naukowców takie stworzenia dzieliły z nami planetę. Czy będzie to prawdą? Wyjrzyjcie za okno i oceńcie sami.


Nie oznacza to jednak, że „Największe pomyłki…” są złą książką. Traktując niniejszą publikację, jako quasi-naukową (bo chyba jednak inaczej się nie da) można się całkiem nieźle bawić, poznając i analizując teorie. Obalając je. I czerpiąc całkiem sporo przyjemności z podejścia do „Pomyłek…” jako utworu z pogranicza fantastyki.


Jeśli więc należycie do grupy logicznie myślących czytelników, którzy lubią – choćby tylko w domowym zaciszu – demaskować wszelkie niezwykłości, sięgnijcie. Ta pozycja nie zmieni Waszego punktu widzenia, ale dostarczy porcji zabawy na tym polu.

Komentarze