Partyzanci. Wydanie zbiorcze, tom 3 - Đorđe Lebović, Marcel Čukli Julio Radilović


TAK KOŃCZĄ PARTYZANCI


Zawsze kiedy kończę jakąś dobrą zamkniętą serię, czy to filmową, powieściową czy też komiksową, jest mi żal. W końcu przez pewien krótki czas żyłem w ciekawym świecie, wśród intrygujących postaci i ich przygód – dłużej niż w przypadku samodzielnego utworu, toteż i bardziej zżyłem się z treścią. Nie inaczej jest w przypadku „Partyzantów”. Dobra zabawa, do której podchodziłem z niepewnością, właśnie dobiegła końca, na szczęście zachowała swój poziom i dostarczyła solidnej porcji wojenno-przygodowej rozrywki.


W listopadzie 1943 roku Stalin, Roosevelt i Churchill podjęli decyzję o utworzeniu w Europie drugiego frontu. Licząc się z tym niemieckie naczelne dowództwo zbudowało na zachodnim wybrzeżu Wał Atlantycki, który miał ochronić ich przed inwazją wojsk anglo-amerykańskich. Odpowiedzią aliantów było symulowanie ataku na Półwysep Bałkański w celu oszukania strategów wroga. I tak oto zaczęła się operacja „Hit and Run”.

Wiosna roku 1944. Major Dragon przebywa na urlopie, czas spędzając w kurorcie dla żołnierzy alianckich w Afryce Północnej, kiedy nagle dostaje depeszę. Generał Henry Wilson oczekuje jutro jego przybycia na Maltę do Sztabu Wojsk Brytyjskich. Jak się jednak okazuje na miejscu, wezwanie zostało sfabrykowane przez majora Oceta, ale w pewnym konkretnym celu. Ocet chce bowiem, żeby Dragon dołączył do jego oddziału dywersyjnego i wziął udział w kolejnej misji…


Seria „Partyzanci” wbrew wszelkich pozorom i obawom, jakie miałem na początku, okazała się naprawdę udaną i ciekawą opowieścią. Trochę wojenną, trochę przygodową, w kolejnych historiach coraz bardziej wciągał mnie w swój świat. Polubiłem Dragona, polubiłem partyzantkę Skierkę (tak, tak nie zabrakło jej również tym razem) i polubiłem te nieco naiwne, klasycznie poprowadzone przygody. Scenarzysta kinowy i telewizyjny Đorđe Lebović (wraz z pomocą Marcela Čukla, który stworzył jeden krótki epizod) podszedł do swojego komiksowego zadania z iście filmowym zacięciem. Poszczególne historie są dynamiczne, pełne zabaw w kotka i myszkę (a więc nie zabrakło także szpiegowskiej nuty, a co za tym idzie na szczyptę romansu również znalazło się miejsce) i niebezpiecznych misji. Nudzić nie można się więc ani przez chwilę.

 

Filmowość „Partyzantów” podkreśla także coś jeszcze. Otwierający pierwszy tom epizod był wcześniej realizowany jako film, zanim zabrakło na niego funduszy, ostatni, kończący tom trzeci, został napisany przez Čukla na podstawie filmu „Hajrudina Krvavaca”. Historia tym samym zatacza koło, otrzymując godne zwieńczenie. Gdzieś tam wciąż jeszcze czekają przygody i niebezpieczeństwa, ale dla nas ta podróż dobiegła końca.


A oprócz scenarzystów prowadził nas przez nią jeszcze jeden człowiek, o którym nie można zapomnieć, szczególnie że był najjaśniej świecącą gwiazdą „Partyzantów”. Mowa tu oczywiście o Julio „Julesie” Radiloviću, znakomitym rysowniku, który nadał opowieści życia. Jego pełen detali, realistyczny i klasycznie europejski styl naprawdę urzeka i doskonale pasuje do snutych na łamach serii opowieści.


Dlatego miłośnicy udanych komiksów ze starego kontynentu powinni przyjrzeć się „Partyzantom” bliżej. Warto. Szczególnie, że znakomite polskie wydanie zawiera całkiem sporą porcję konkretnych dodatków, co wyraźnie widać w tym tomie (dostajemy bowiem solidny artykuł o rysowniku, uzupełniony o zdjęcia i fragmenty innych jego dzieł). Polecam zatem.

Komentarze