Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu - Dorota Masłowska


BUŁKA Z MASŁOWSKĄ


Masłowska już chyba na zawsze pozostanie kojarzona przede wszystkim, jako autorka zekranizowanej „Wojny Polsko-Ruskiej”. A co za tym idzie pozostanie także autorką zarówno wielbioną za swoje nietypowe podejście do materii pisarskiej, jak i znienawidzoną przez tych, którzy w jej utworach nie dostrzegają nic ponad przekombinowaną stylistykę. „Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu” to nie powieść, czy właściwe „powieść”, jak należałoby rzec w przypadku Masłowskiej, ale zbiór felietonów, klasyczny jeśli chodzi o wykonanie, cięty i inteligentny, choć momentami także trochę przekombinowany.


Chwytliwy tytuł to połowa sukcesu – autorka dobrze o tym wie, bo nie tylko zatytułowała swoje najnowsze dzieło w ten właśnie sposób, ale także rozwodzi się na ten właśnie temat. Oczywiście między innymi. Dorota Masłowska zdecydowała się po raz kolejny przeanalizować rzeczywistość, w której żyjemy. Ludzi i ich sposób myślenia, jak na stole sekcyjnym rozkładając je na czynniki pierwsze za pomocą pryzmatu kultury – tej wyższej, popularnej, jak i całkiem niskiej, pod postacią muzyki Disco Polo; naszego wstydu narodowego, do taktu którego tak wiele się dzieje. Autorka opowiada o książkach i jedzeniu, o absurdach zagranicy i absurdach telewizyjnych seriali fabularyzowanych. Cofa się w przeszłość, spogląda z sentymentem na legendy czasów minionych, ale i na to, co ma miejsce tu i teraz; starocia i nowości. Obserwuje, analizuje, zastanawia się i skłania do myślenia.


Ale nie tylko nad tym, co sama chce nam pokazać, ale też i nad tym z czym właściwie obcujemy. Czy jej książka jest wytworem z wyższej półki, który poprzez odwoływanie się do rzeczy tanich i kiczowatych stara się puszczać do nas oko, czy może czymś prostym, co szaleństwem i otoczką inteligentnego pisania i równie inteligentnych wtrąceń próbuje skryć prostotę, równie popową jak to, co komentuje? Twórczość Masłowskiej taka już jest, jedni się tym zachwycą, inni będą rozczarowani, ale zwróćcie uwagę na jedno – już sam fakt, że „Jak przejąć kontrolę nad światem” skłonił do postawienia powyższego pytania, sprawia, że coś się w nim kryje.


Co ja widzę w tej książce? Cięte, kąśliwe teksty o wszystkim i o niczym. Zwyczajność przelana na papier książki, przepuszczona przez filtr nieco zawadiackiego charakteru inteligentnej młodej kobiety. Można się z nią nie zgadzać, można uważać, że jej dzieło powinno stanąć w szeregu tworów, które sama analizuje, ale nie można odmówić jej inteligencji, talentu, lekkości pióra i trafności wielu z osądów. „Jak przejąć kontrolę nad światem” czyta się szybko i przyjemnie. Wprawdzie przede wszystkim jest to pozycja dedykowana miłośnikom twórczości Masłowskiej, ale niejeden nowy odbiorca znajdzie tu coś dla siebie. Wystarczy, że ma ochotę na coś pospolitego w niepospolitej formie, taką literacką bułkę z Masł…owską.

Komentarze