Kot Prot - Dr. Seuss


KOT… PSOT


Dr. Seuss to prawdziwa legenda literatury dziecięcej. Swoją karierę rozpoczął w roku 1927 roku i do śmierci, która nadeszła 64 lata później, stworzył ponad sześćdziesiąt książek, w tym takie legendy jak „Jak Grinch ukradł Święta”, „Lorax” czy „Horton słyszy Ktosia”. Teraz, dzięki wydawnictwu Media Rodzina, trzy z jego utworów znów trafiły na księgarskie półki, w tym znakomity „Kot Prot”, jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów autora.


Kim jest tytułowy Kot? Bo na pewno nie zwyczajnym zwierzakiem. O tym przekonuje się dwójka dzieci, która pewnego deszczowego dnia, siedząc samotnie w domu, nudzi się niemiłosiernie, nie mogąc pobawić się na dworze, a do powrotu mamy zostało jeszcze wiele godzin. I wtedy zjawia się Kot w kapeluszu – Kot Prot. Hania i jej brat go nie znają, ale, choć nie powinny wpuszczać nikogo pod nieobecność rodziców, przybysz zaczyna panoszyć się w ich mieszkaniu. Tylko mieszkająca w akwarium rybka zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie psotliwy kot, ale nikt nie chce jej słuchać…


Opowieść o Kocie Procie to nic innego, jak prosta, wierszowana historia o tym, że nie powinno się wpuszczać obcych do domu i o obowiązkach, jakie wynikają z tego, co robimy. Jej siłą jest jednak wielka energia, z jaką podany został sam tekst. Niesamowita rytmika, zabawy słowne, trafne, choć nieskomplikowane, w połączeniu z humorem i wartościami oraz znakomitą szatą graficzną, po prostu zachwycają. „Kota Prota” czyta się wspaniale, nieważne czy macie kilka lat i dopiero uczycie się tej sztuki, czy jesteście już dorośli i od lat cieszycie się urokami lektur – klasyka taka jak ta, nie tylko jest ponadczasowa, ale też i ponad wszelkimi podziałami wiekowymi.


Wracając jednak do jej wartości edukacyjnej, historia psotnego kota, poza wspomnianą powyżej przestrogą, została złożona z 223 słów podstawowych, do poznawania których skutecznie zachęca. Na sam koniec stawia także ciekawe pytanie o mówienie prawdy – na nie jednak czytelnicy będą już musieli odpowiedzieć sobie sami. Polskie wydanie oferuje także jeszcze jeden dodatek: oryginalny tekst „Kota Prota” po angielsku przeznaczany dla czytelników uczących się tego języka.


Warto jedna poznać obie wersje tej opowieści. Przekład poety Stanisława Barańczaka jest bowiem świetny, ale w dość swobodny sposób interpretuje tekst oryginału. Tu i tu zabawa jest doskonała, a całość uczy, dostarcza dużo rozrywki i bardzo ładnie prezentuje się na półce, dzięki  znakomitemu wydaniu w twardej oprawie. Jeśli więc nie czytaliście dotąd „Kota Prota”, teraz, sześćdziesiąt lat po jego premierze, znów macie okazję to zrobić. Polecam gorąco, bo naprawdę warto.

Komentarze