My Little Pony The Movie: Wodne kolorowanie


KUCYKI WODĄ MALOWANE


Kolejna z książeczek wydanych na fali popularności kinowego filmu, który już w październiku trafi na ekrany, to pozycja, z której z pewnością byłbym zadowolony jako dziecko. Bo jednak jest coś magicznego w wodnych kolorowankach, które ożywają barwami, gdy tylko dotknie się je mokrym pędzelkiem. I ile dostarcza zabawy, mimo że nie pozostawia wyobraźni pola do popisu.


Rainbow Dash, Fluttershy i królik Angel, Applejack, Twilight Sparkle, Spike jako… kolczasta ryba, Rarity i Pinkie Pie jako syreny, księżniczka Skystar, Songbird Serenade i Tempest. Bohaterowie popularnego serialu „My Little Pony” (a także komiksów, gadżetów etc.) powracają za sprawą kinowego hitu. Wyposażeni w swój urok i słodycz, zabierają nas do świata przyjaźni, przygód i niebezpieczeństw. Świata mocno związanego z wodą, jak na wodną kolorowankę przystało, gdzie niektóre z naszych kucyków stały się stworzeniami tam pasującymi (wspomniane już ryby i syreny)! Gotowi na kolejną niesamowitą zabawę w ich towarzystwie?


Pamiętam, jak w dzieciństwie w jednym z pism dla młodych czytelników zobaczyłem czy to reklamę, czy jakąś wzmiankę o wodnych kolorowankach. Pomyślałem wówczas, że to coś wspaniałego – nie potrzeba farb ani kredek, żadnych flamastrów czy mazaków. Wystarczy tylko pędzelek i trochę wody by na naszych oczach powstała gotowa, barwna ilustracja. Tego typu publikacji w swoim życiu spotkałem dwa rodzaje: pierwszym były kolorowanki, które zachowywały kolor, dopóki były mokre, po wyschnięciu znów stawały się czarnobiałe i do zabawy można było wrócić; drugim książeczki, w których ilustracje pokryte były czarnymi kropeczkami barwnika rozpuszczającego się pod wpływem kontaktu z wodą. „My Little Pony The Movie. Wodne kolorowanie” należy do tej drugiej kategorii. Co to oznacza w praktyce?

 

Przede wszystkim więcej wymaga od dziecka. Nie wystarczy bowiem tylko pokryć całej strony wodą, -by uzyskać obrazek. Trzeba oddzielnie zajmować się poszczególnymi elementami, uważać by kolor się nie zmieszał z innym i by nie wyjść z nim poza linie. Zadanie jest więc trudniejsze, ale ciekawsze, a efekt końcowy nie znika po wyschnięciu. Przy okazji każdy z bohaterów książeczki jest krótko omówiony, a dzięki temu w kilku słowach przedstawiona zostaje także treść filmu kinowego, co stanowi dodatkową atrakcję dla miłośników „My Little Pony”. Jeśli do nich należycie, lubicie kolorować i chcecie poznać coś innego, niż tradycyjne malowanki, ta książeczka z pewnością przypadnie Wam do gustu.

Komentarze